Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sieradz rok 1948. Otwarcie drukarni przy ulicy 23 Stycznia. Unikalne ZDJĘCIA

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
4 września 1948 roku uroczyście otwarto w Sieradzu Drukarnię nr 1 pod Zarządem Państwowym, która wchodziła w skład Pabianickich Zakładów Przemysłu Terenowego. Drukarnia mieściła się w budynku przy ówczesnej ulicy 23 Stycznia, a obecnie Apolinarego Leśniewskiego. Kapłan był zresztą obecny na uroczystości. To jeszcze był ten czas, kiedy zapraszano duchownych. Dziś w tym miejscu stoi blok mieszkalny.

W roku 1948 zakład zatrudniał ponad 50 osób.
Publikowane zdjęcia pochodzą z archiwum rodziny Stępińskich. Dziękujemy za udostępnienie fotografii.

Oto tekst o rodzinie Stępińskich, który opublikowałem kilka lat temu w tygodniku "Nad Wartą"

Oto tekst o rodzinie Stępińskich, który opublikowałem kilka lat temu w tygodniku "Nad Wartą", w cyklu "Rody nadwarciańskie".

Józef Stępiński był numerem 123887. Uciekł śmierci

Nagle przeraźliwie zawyły obozowe syreny. Wymizerowani więźniowie zwlekli się z drewnianych prycz z przestrachem. Do baraku wpadł kapo i zaczął krzyczeć: - wychodzić, wychodzić przed blok, szybko, szybko. "Szkielety" w pasiakach ustawiły się karnie. Był siarczysty mróz. 19 stycznia 1945 roku.
Pogoniono ich w kierunku bramy obozowej Auschwitz-Birkenau. Tam każdemu z nich wręczono po bochenku chleba, konserwie i nakazano iść w ciszy. Dokąd? Tego nikt nie wiedział. Może nas spalą, albo pogonią do innego obozu, lub podobozu - szeptali między sobą więźniowie. Tak rozpoczął się "marsz śmierci". Więźniowie szli piątkami. Już po kilku kilometrach padły pierwsze strzały. Znaleźli się śmiałkowie, którzy spróbowali ucieczki. Więźniowie mieli do pokonania dziennie od 20 do 30 kilometrów. Kolumna zatrzymywała się na noc w opuszczonych halach fabrycznych.
W kolumnie pędzonej do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen w Rogoźnicy był sieradzanin Józef Stępiński.

- Albo, teraz, albo nigdy pomyślał bodajże trzeciego dnia wędrówki. - Zastrzelą, zastrzelą jak psa, trzeba uciekać. Naradził się z kompanami idącymi w jednym szeregu. Ustalili, że trzeba spróbować, gdy tylko nadarzy się okazja. Ta nadarzyła się dość szybko, bo w Bytomiu. Podczas wymarszu, kiedy jeszcze był poranny półmrok, wpadł z czterema kompanami do otwartej bramy familoka. Zerwali drewniane trepy z bosych nóg, żeby nie robić hałasu i zalegli na podwórzu. Ukryli się za stertą kubłów ze śmieciami. Kolumna przeszła, a oni ciągle leżeli. Nie czuli zimna. Zaczęło się robić jasno. Józef odważył się i zapukał do drzwi pierwszego z brzegu mieszkania. Otworzyła tęgawa kobieta, która patrząc na niego o nic nie pytała, tylko wciągnęła go szybko do mieszkania.
Reklama

- Ja nie sam, nas jeszcze czterech - powiedział Józef. Ich też przygarnęła.

Ojciec skąpił opowieści o tamtym czasie, ale wiem, że ukrywali się w Bytomiu bodajże z tydzień - opowiadał nieżyjący już Andrzej Stępiński, syn Józefa. - Ukrywali ich mieszkańcy familoka. Kiedy do Bytomia weszli Rosjanie, oni wyszli z ukrycia. Gdzieś na przełomie stycznia i lutego 1945 roku ojciec wrócił do Sieradza. Wrócił sam, choć do obozu koncentracyjnego zabrany został ze swoim ojcem, a moim dziadkiem, także Józefem. Za co trafili do Auschwitz? Za ukrywanie w domu rodzinnym we wsi Próba, maszyn drukarskich. Niemcy nie dowiedzieliby się o tym, ale ktoś doniósł. Zostali aresztowani 8 kwietnia 1943 roku. Najpierw zabrano ich do więzienia w Sieradzu, potem siedzieli w więzieniu na Szterlinga w Łodzi, następnie w Poznaniu i końcu trafili do piekła, czyli do Auschwitz. Ojciec miał numer 123887. Jaki numer miał dziadek?Tego nie wiem. Wiem za to, że już w tym czasie ojciec należał do Batalionów Chłopskich oraz Armii Krajowej. Tak przynajmniej napisał w swoim życiorysie 16 września 1963 roku.

Co Stępińscy mieli wspólnego z maszynami drukarskimi? Cofnijmy się w czasie.

- Ojciec urodził się 15 kwietnia 1915 roku we wsi Próba - kontynuował Andrzej Stępiński. - Jego rodzicami byli Antonina z domu Owczarek i Józef. Miał pięcioro rodzeństwa. Jego rodzice gospodarzyli na 5,75 hektarach. Dodatkowo dziadek miał warsztat kowalski, który najpewniej przejął po swoim ojcu. Po skończeniu Szkoły Powszechnej w Brzeźniu ojciec przeniósł się do Sieradza, gdzie zaczął pracować jako ekspedient w księgarni ?Oświata". Potem przeniósł się do Łodzi, gdzie w firmie "Szmyd i Dawidowski" uczył się na introligatora. Był tam bodajże dwa i pół roku. Po powrocie do Sieradza założył w roku 1937, wspólnie z Kazimierzem Glapińskim, drukarnię. Miała siedzibę na ulicy Warckiej 4. Tego budynku już nie ma. Został zniszczony we wrześniu 1939 roku, zaś zakład obrabowano. Wrócił więc ojciec do rodzinnej wsi. Podjął pracę w Spółdzielni Mleczarskiej w Brzeźniu. Potem przeniesiono go do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Sieradzu. Tam zajmował się organizacją skupu drobiu i jaj na terenie powiatów sieradzkiego, łaskiego i wieluńskiego. Pracował tam do momentu, gdy go wraz z ojcem aresztowano.

Po zakończeniu wojny Józef Stępiński nie odpoczywał zbyt długo. Zaczął organizować w Sieradzu drukarnię. Został kierownikiem "Drukarni nr 1 pod Zarządem Państwa". W roku 1948 drukarnia weszła w skład Łódzkich Zakładów Graficznych. Następnie została przeniesiona do nowego budynku przy ul. 23 Stycznia. Na początku kwietnia 1957 roku zorganizowano Sieradzkie Przedsiębiorstwo Przemysłu Terenowego, w skład którego weszła drukarnia kierowana przez Józefa Stępińskiego.
Za to 1 stycznia 1961 roku nastąpiło, jak pisał w swoim życiorysie Józef Stępiński, rozbranżowienie i powołano do życia Sieradzkie Przedsiębiorstwo Spożywcze, którego ojciec naszego rozmówcy został dyrektorem.
- Był nim do 12 czerwca 1976 roku - mówił pan Andrzej. - Tego dnia zmarł, nie doczekawszy emerytury. Dodam, że poszedłem w jego zawodowe ślady. Pracowałem w poligrafii, podobnie jak i mój młodszy brat Paweł.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto