Prezydent wysłał do ludzi ulotkę

Ulotki sygnowane przez prezydenta miasta trafiły do rąk sieradzan wraz z decyzjami o naliczeniu podatku od nieruchomości. Jacek Walczak wykorzystał ten sposób komunikacji z mieszkańcami ponownie, mimo że już poprzednim razem został zbesztany przez swoich przeciwników za tego rodzaju propagandową akcję prowadzona za publiczne pieniądze. Z pomysłu nie zrezygnował, bo – jak przekonuje – takie minimum informacji jest winien sieradzanom i nic zdrożnego widzieć w tym nie można. Tym bardziej, że inni samorządowcy mają swoje biuletyny, a on w swojej informacji nie stara się być hurraoptymistyczny.
Informacja, która dotarła do sieradzan wraz z decyzjami podatkowymi stanowi w części podsumowanie minionego roku. Jak czytamy w ulotce ten w opinii prezydenta wypadł pozytywne, o czym świadczyło uznanie polskich urbanistów dla odnowy Rynku, rozpoczęcie budowy ekspresówki S8 w wariancie korzystnym dla Sieradza i inauguracja działalności przez centrum logistyczne właściciela sieci marketów Biedronka, gdzie pracę znalazło 320 osób, z czego 70 proc. to sieradzanie.
Było także zapowiadająco. „Dobrze wchodzimy w ten rok. Udało nam się utrzymać stawki za wodę i śmieci na ubiegłorocznym poziomie. Kontynuujemy rewitalizację starego miasta (…) Niestety, z powodu wprowadzenia przez parlament nowych przepisów, musimy stworzyć system odbioru odpadów komunalnych i pokryć związane z nim wydatki” – to fragment dalszej części pisma.
Przed rokiem, przy podobnej akcji, pojawiły się głosy krytyki, że informacja to laurka prezydenta dla samego siebie. Jacek Walczak każe widzieć to inaczej. – Jest to minimum informacji, które jestem winien mieszkańcom. Poza tym nie staram się być hurraoptymistyczny. Staram się przekazać, że jest w mieście ktoś taki jak prezydent i to co dzieje się w Sieradzu nie bierze się z powietrza, a z pewnych rzeczy możemy być dumni. Inne samorządy mają swoje biuletyny, a ja chcę na takich wydatkach zaoszczędzić. Dużo też przy tym ryzykuję. Przecież jednocześnie przy okazji ulotki pokazuję, że to ja stoję za decyzjami o naliczeniu podatku.
Oficjalnie w sprawie ulotki prezydent został wywołany podczas sesji, ale wcale nie przez opozycję, a jednego z mieszkańców. Sieradzaninowi nie spodobał się optymistyczny ton w informacji o utrzymaniu stawek za wodę i ścieki na ubiegłorocznym poziomie, podczas gdy wszędzie dookoła te są dużo niższe. – Z czego tu się cieszyć, skoro tu płacimy o stokroć więcej? – wytykał sieradzanin wypominając, że mieszkańcom przyszło się dokładać do budowy kanalizacji w sąsiedniej wiejskiej gminie Sieradz, wskutek czego ponoszą tak wysokie koszty za wodę i ścieki.
Jacek Walczak w odpowiedzi przypominał, że kluczowe decyzje w sprawie budowy kanalizacyjnej sieci podjęto jeszcze w 2004 roku i już wtedy było wiadomo, że ceny wzrosną. – Fakt, że pod tym względem jesteśmy jako miasto wysoko w rankingach, nie jest powodem do dumy. Ale to konieczność, dlatego cieszę się, że teraz udało się ceny za wodę i ścieki utrzymać na tym samym poziomie.
Czy tuż przed wyborami prezydent będzie także komunikował się z mieszkańcami za pomocą dostarczanej do nich ulotki, co może być potraktowane jako kampania za publiczne pieniądze? – Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem,, ale na pewno dobrze byłoby, by każdy szef gminy po swojej kadencji mógł ją podsumować. Czegoś więc można się spodziewać, ale jeszcze nie wiadomo w jakiej formie.