Spór o wyjazd radnego z Warty. - Jest to dziwna sytuacja – komentował w trakcie zagranicznego pobytu radnego jeden z naszych czytelników. – I nie rozumiem milczącej dla niej aprobaty ze strony miejscowych władz.
Radny Krzysztof Klimaszewski przyznaje, że na parę miesięcy wyjechał z Warty do pracy za granicą, ale absolutnie nie oznacza to, że jego mandat został w choćby w małym stopniu zmarnowany. Bo do rodzinnego miasta w tym okresie wracał i to w takim czasie, by mógł brać udział w samorządowych obradach. W efekcie na blisko 50 sesji Rady Gminy i Miasta Warta w całej obecnej kadencji nie uczestniczył w zaledwie kilku. Nie można więc mówić o długotrwałej absencji i mało etycznym zachowaniu.
- Mało tego, starałem się być na bieżąco, jeśli chodzi o problemy mieszkańców. Byłem dostępny poprzez internetowego skype’a czy facebook’a oraz meile, a także telefon i wiele spraw załatwiałem na odległość. Nie było więc absolutnie tak, że jako radny wyjechałem i przez te pół roku faktycznie mnie w Warcie nie było – podkreśla Krzysztof Klimaszewski. - Tego rodzaju zarzuty brzmią w tej sytuacji przynajmniej dziwnie.
Spór o wyjazd radnego z Warty. Władze bronią
O chybionym zarzucie wobec Krzysztofa Klimaszewskiego mówi także przewodniczący Rady Gminy i Miasta w Warcie Grzegorz Kopacki. – Jest to jeden z lepszych radnych. To bardzo aktywny człowiek, który robi dużo dla lokalnego środowiska. Między innymi dla młodzieży, z którą z racji młodego wieku ma bardzo dobry kontakt. Jako nauczyciel podjął bardzo trudną decyzję o czasowym wyjeździe do pracy za granicą, by z racji niskiej demografii udało się utrzymać etaty innym. Do tego jego nieobecność nie była praktycznie zauważalna. Nie rozumiem dlaczego jego ocenia się źle z racji nieobecności na sześciu sesjach w całej kadencji, a innego radnego, który nie był na pięciu, mimo że nigdzie nie wyjeżdżał, już nie.
- Radny wykonuje swój mandat w granicach prawa – komentuje krótko Jan Serafiński, burmistrz gminy i miasta Warta.
Spór o wyjazd radnego z Warty. Co mówi wojewoda?
Sprawa otarła się o Łódzki Urząd Wojewódzki. „Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym radny jest zobowiązany brać udział w pracach rady gminy i jej komisji. Jednakże należy podkreślić, że ustawa nie przewiduje sankcji w przypadku niewywiązywania się z tego obowiązku. Mandat radnego gminy nie nosi cech znamion mandatu związanego i odpowiada koncepcji mandatu wolnego. Jedyny rodzaj odpowiedzialności, jaki mogą ponieść radni w wyniku nieuczestniczenia w pracach rady, ma charakter odpowiedzialności przed wyborcami, którzy ocenią sposób wykonania mandatu przez konkretnego radnego w akcie głosowania w następnych wyborach” – brzmi stanowisko ze strony wydziału prawnego, nadzoru i kontroli ŁUW w Łodzi.
Radny, na co dzień nauczyciel w miejscowym Publicznym Gimnazjum, przebywał w Londynie. Jak informuje, ten epizod dobiegł już końca i wraca do pracy w szkole. No i na sesje. – Z drugiej strony dobrze, że są ludzie, którzy pilnują jak sprawowane są publiczne funkcje – podsumowuje zamieszanie wokół swojej osoby.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?