Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Jackiem Walczakiem

Tadeusz Sobczak
Jacek Walczak
Jacek Walczak fot. Tadeusz Sobczak
W telefonicznym sondażu uzyskał Pan ponad 60-procentowe poparcie, ale przed drugą turą wyborów nie był Pan pewny zwycięstwa. Dlaczego?

Jacek Walczak: - Przede wszystkim obawiałem się małej frekwencji. Mój elektorat nie był zbyt zdyscyplinowany. Więc im niższa frekwencja, tym moja przewaga nad kontrkandydatem mogła być mniejsza. Na szczęście było dobrze.

Nie obawiał się Pan, że niepopularne wśród sieradzan podejmowane przez Pana w tym roku decyzje mogą mieć wpływ na wynik?

Sądzę, że sieradzanie zaakceptowali mój sposób kierowania miastem. Zwłaszcza to, że nie boję się podejmować decyzji, które nie zawsze są popularne. Jak chociażby takie, jak podnoszenie podatków czy likwidacja szkół. Trzeba patrzeć realnie na sprawy miasta, a nie unikać decyzji, które może nie są dobrze postrzegane przez mieszkańców, lecz konieczne. Inni samorządowcy od takich uciekają, bojąc się odpowiedzialności i konsekwencji z tego wynikających. Ja się nie boję.

Jak Pan sądzi, jaki wpływ na wynik wyborów miało poparcie pańskich kolegów i koleżanek z Platformy Obywatelskiej?

Trzeba było pokazać sieradzanom, w jakim towarzystwie człowiek się znajduje. A znalazłem się w bardzo dobrym. Warto było pokazać, że mam obok siebie przedstawicieli sejmiku czy też parlamentu. Jako wyborca, sam zwróciłbym na to uwagę. Bo to przecież świadczy o zapleczu. Jakie jest silne.

Podczas kampanii wyborczej została obnażona Pana swoista pięta achillesowa. Co to jest?

Faktycznie, już na początku kampanii wiedziałem, że ze strony kontrkandydatów będę atakowany za zbyt mały napływ do miasta nowych inwestorów. Przyznaję, że faktycznie tak jest. Stąd od początku nowej kadencji będę starał się przyciągnąć do miasta nowy kapitał. Więc może mnie nie być w urzędzie, gdyż często będę w podróży.

Na co mogą liczyć jeszcze sieradzanie?

Muszę dokończyć rozpoczęte już inwestycje i spłacić związane z tym zobowiązania finansowe. Stąd też nie będzie zbyt wielu nowych. Postawię za to na podniesienie poziomu życia mieszkańców.

Ma Pan już kandydatów na wiceprezydentów?

Na pewno będzie ich dwóch. Prawdopodobnie jeden pochodzić będzie z partii, której radni wejdą w koalicję, jaką stworzą z radnymi z mojego ugrupowania, czyli PO. Wszystkie ustalenia powinny zapaść do czwartku.

Sądzi Pan, że do tego czasu uda się stworzyć koalicję, która będzie miała większość głosów w Radzie Miejskiej?

Sądzę, że tak. W jej składzie widziałbym PO, PiS oraz SLD. Jak już wcześniej mówiłem, jeden z koalicjantów będzie miał wiceprezydenta, drugi przewodniczącego rady. Jako prezydent mam mechanizmy, którymi mogę przekonać radnych. Mam nadzieję na stworzenie silnej i trwałej koalicji, która będzie popierała moje projekty.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto