Prokuratura Rejonowa w Sieradzu prowadzi postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci pacjenta, który wyskoczył z okna szpitala przy ul. Nenckiego w Sieradzu.
Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę 25 maja około godz. 23. Pacjent szpitala, 61-letni mężczyzna spadł z okna sali chorych na drugim piętrze i w wyniku upadku zmarł. W tym czasie, jak ustaliła prokuratura, na oddziale było 31 pacjentów, dwie pielęgniarki i lekarz. Na sali, w której leżał mężczyzna, było jeszcze dwóch innych pensjonariuszy. Prokuratura Rejonowa w Sieradzu prowadzi przesłuchania świadków. Nikomu nie postawiono zarzutów.
61-latek przebywał w Zakładzie Opiekuńczo - Leczniczym w Sieradzu od 8 maja. Wcześniej leczony był okulistycznie. W placówce przy ul. Nenckiego pacjent został umieszczony, jak tłumaczą władze szpitala, ponieważ wymagał dalszej opieki, a w miejscu zamieszkania nie można było jej zapewnić.
Natomiast, jak przekonuje rzeczniczka szpitala Grażyna Kieszniewska, nic nie wskazywało w zachowaniu mężczyzny, że może targnąć się na swoje życie. Jeszcze na około 20 minut przed wypadkiem, pielęgniarka miała być w sali i wykonywać zabiegi u innego pacjenta. Nic jej nie zaniepokoiło. Zdaniem lekarzy, nie było także przesłanek, by pacjent potrzebował porady psychologa lub psychiatry.
Szpital stoi na stanowisku, że sytuacji do jakiej doszło, nie dało się przewidzieć. Nie można było też zabezpieczyć się przed takim wypadkiem.
- Szpital nie jest placówką, która może ograniczyć wolność pacjenta. Nie ma krat w oknach, nie ma monitoringu, bo to nie jest zakład zamknięty i godziłoby to w godność osobistą. Pacjent może swobodnie wyjść na przykład na spacer - podkreśla Grażyna Kieszniewska.
Policja z Kenii kontra gangi terroryzujące Haiti
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
