Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeździła takim drużyna A (zdjęcia)

Paweł Gołąb
W Sieradzu powstała replika samochodu, który służył bohaterom jednego z amerykańskich seriali. Łatwo nie było, ale efekt udało się osiągnąć.

W serialu, który w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia zyskał światową popularność, służył słynnej drużynie A stając się symbolem tego filmu na równi z nie mniej charakterystycznym jego użytkownikiem Mr. T, który szokował ówczesnych widzów irokezem i kilogramami złotych łańcuchów noszonych na szyi. Budzący respekt solidną posturą i wymalowany obowiązkowo na czarno pojazd wypatrzeć będzie można niebawem i na drogach naszego regionu. To dzięki fascynacji zagorzałego fana kultowego serialu z Łodzi, który zapragnął zasiąść za kółkiem auta jego ulubionych bohaterów z dzieciństwa, a potem młodości i to marzenie właśnie zrealizował. Wierna replika słynnego auta powstała w Sieradzu.
Pojazd, oczywiście tak w przypadku oryginału, to GMC Vandura G 1500. Prace nad vanem produkcji amerykańskiego koncernu General Motors Company, skąd jest ów skrót w nazwie, trwały przez kilka miesięcy.
- To była kompletna ruina, w której trzeba było zrobić od nowa praktycznie wszystko – wspomina Jacek Kowalski z Sieradza, właściciel warsztatu Desing Car, który podjął się karkołomnego na pierwszy rzut oka zadania. - Przyjechał do nas stary van, którego restauracją nikt nie chciał się zająć. Samochód ostatecznie trafił do mnie, po tym gdy jego właściciel zobaczył jak przerobiłem swoje audi. Zgodziłem się, no i udało się, choć łatwo nie było.
Wyzwaniem było nie tylko dokonywanie stosownych przeróbek. Czas zabierało także poszukiwanie oraz czekanie na części niezbędnych, by pojazd nabrał właściwego wyglądu i charakteru.
- Przejrzałem mnóstwo zdjęć z filmu, w którym zresztą były różne wersje tego pojazdu, by dokonać najlepszych wyborów. Największy problem stanowił charakterystyczny spojler, którego nie było gdzie zdobyć. Ostatecznie trafił tu element od calibry, który – jak się okazało - miał najbardziej idealny kształt – relacjonuje sieradzki mechanik.
Sztukowanie na tym się nie zakończyło. Cudem udało się zdobyć oryginalne opony, który służyły i w oryginalnej wersji auta oraz felgi ozdobione później na czerwono. Obowiązkowy szyberdach pochodził już od scenica. Charakterystyczne orurowanie z przodu auta zdołano wykonać gospodarczą metodą. - Nikt nie chciał zrobić tego elementu w całości, udało mi się tylko zamówić odpowiednio wygięte rurki, ale całość musiałem zespawać już osobiście – dopowiada dumny Jacek Kowalski wskazując na jedyny minus auta drużyny A. - Zmartwieniem jest tylko spalanie, bo samochód potrafi wziąć i 30 litrów benzyny na setkę. Raz zatankowałem za sto złotych, przejechałem trochę kilometrów po okolicy i w baku znów było pusto – relacjonuje sieradzki mechanik przytakując, że remont GMC Vandura był jak dotąd jego największym zawodowym wyzwaniem.
Replika auta słynnej drużyny A służyć będzie łodzianinowi Kacprowi Marciniakowi, który tym samym spełnił swoje dziecięco-młodzieńcze marzenie. - Wtedy byłem wiernym fanem bohaterów tego serialu. Tak zagorzałym, że od tamtej pory chciałem mieć taki samochód jak oni.
Przed łodzianinem jeszcze sporo pracy, bo będzie musiał zająć się urządzeniem wnętrza pojazdu, tego za kabiną kierowcy, w którym znaleźć się mają obrotowe fotele i ekrany. Te wyświetlać będą obraz z kamer zainstalowanych na zewnątrz. W tylnej części okien bowiem nie ma i to jedyna szansa, by pasażerowie widzieli, co dzieje się na zewnątrz.
- Ale już teraz jestem ogromnie zadowolony i odczuwam wielką frajdę z tego nabytku.
Na przejażdżki autem drużyny A liczyć mogą najbliżsi i przyjaciele łodzianina, ale nie tylko. Ponieważ pan Kacper jest właścicielem firmy marketingowej Diggity Dank chce charakterystyczny pojazd używać w swojej działalności zawodowej. - Na pewno będę go wykorzystywał do różnego rodzaju eventów i promocyjnych akcji.
A cena za marzenie w postaci spalania na amerykańską miarę? Pan Kacper przyznaje, że jest trochę przerażająca, więc... - Może kiedyś zamontuję gaz, ale póki co po prostu cieszę się, że udało mi się zdobyć to, o czym od zawsze marzyłem.
Fot. Paweł Gołąb i archiwum warsztatu

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto