Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

22 sierpnia Sieradz po raz 413 wyruszy na Jasną Górę. UNIKALNE ZDJĘCIA

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
22 sierpnia Sieradz po raz 413 wyruszy na Jasną Górę.
22 sierpnia Sieradz po raz 413 wyruszy na Jasną Górę. Archiwum: Sieradz-Praga, D.Piekarczyk
W najbliższy poniedziałek (14 sierpnia) startuje przyjmowanie zapisów do udziału w 413. Sieradzkiej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę. To jedna ze starszych polskich pieszych pielgrzymek do Częstochowy. Tymczasem publikujemy archiwalne zdjęcia z sieradzkiego wędrowania.

Przez wiele lat ważną częścią pielgrzymki był Wacław Tęsiorowski, który powoził wozem z numerem 1. W ostatnich latach bywa w Częstochowie na wejściu pielgrzymki. A jak to się zaczęło? Posłuchajmy.

- Jedna z pierwszych powojennych pielgrzymek, o ile nie pierwsza, była kolejowa - opowiada Wacław Tęsiorowski. - Tak, kolejowa, tylko że w takich odkrytych wagonach, jak przewodzi się węgiel, czy cement. Mieliśmy stołeczki do siedzenia. Ale co to za pielgrzymka. Przychodzi do mnie proboszcz fary, Apolinary Leśniewski i mówi "Wacek, namów chłopów z Męki, Kłocka, Bogumiłowa, Dzigorzewa, Charłupi Małej i pojedźmy na Jasną Górę wozami. Nikt wcześniej wozami nie jeździł". Podchwyciłem pomysł proboszcza. Pojechaliśmy w ponad 30 wozów. Wozy przykryte plandekami. Panie kochany, jakie to było wtedy wydarzenie. Ludzie wychodzili na drogę, machali nam, pozdrawiali. Jak wjechaliśmy na Rynek Wieluń-ski w Częstochowie, postój. Kto mógł i miał, przebierał się w stroje sieradzkie i do tego nasze chorągwie z fary. Jak wchodziliśmy ludzie oniemieli. Nikt wcześniej nie widział takiej pielgrzymki. I jeszcze panu powiem, że ja, jak każdy sieradzak, miałem swoją chorągiew, z którą wchodziłem na Jasną Górę. I nawet dziś też ten ostatni odcinek idę. Ostatnio było mi jednak trudno, myślałem że padnę, ale wszedłem. Jak już przychodzi sierpień, to jestem w innym świecie, zaczynam myśleć o naszej sieradz-kiej pielgrzymce. W końcu mówię sobie, Wacek Bóg dał ci zdrowie, idź podziękować. Trzy lata temu, kiedy szła 400 pielgrzymka sieradzka po raz ostatni pojechały wozy, bo już od wielu lat nie jeżdżą. Pojechały dwa lub trzy. I jechał pan Wacław.
- Konia pożyczyłem od Adriana z Olendrów - mówi. - Nie chciał zupełnie jeść, jakiś dziwny był. Karmiłem go po drodze jabłkami. Jakoś dojechaliśmy do Częstochowy. Tam stanąłem na jednym z podwórek. Zjadł trawy, wytarzał się, otrząsnął, to ja wtedy splunąłem, bo splunąć trzeba, taki zwyczaj. I wie pan, pomogło. Do Sieradza szedł jak trzeba.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto