Woda zalewa posesje w Złoczewie [ZDJĘCIA]

Posesje i działki przy ulicy Sieradzkiej w Złoczewie od lat zalewa woda. Jednak tak źle, jak teraz, jeszcze nie było. Od kilku dni mieszkańcy walczą o ocalenie swoich domów. Pomagają im strażacy. Aby woda mogła spłynąć z posesji, mieszkańcy przerwali nawet w kilku miejscach chodniki.
- Dzisiaj pompuję wodę z ogródka od samego rana. Załączyłam swoją pompę o godzinie piątej. Wczoraj byli u nas strażacy i wypompowywali wodę z ogródka - opowiada mieszkanka zalewanej posesji. - Na podwórko z ulicy nie mogę się dostać, bo wody przybyło. Nawet cegły, po których chodziłam, są już zatopione. Wody w domu nie ma, ale tylko dlatego, że nie mamy piwnicy.
U innych mieszkańców Sieradzkiej nie jest lepiej.
- Wodę mieliśmy do wysokości fundamentów. Nie wiadomo, czy nie zamokły. Chodnik jest zbyt wysoko i woda nie ma, gdzie spływać. Była na miejscu pani burmistrz. Powiedziała, że można przekopać chodnik, żeby wodę mogła odebrać kanalizacja deszczowa.

Ludzie w desperacji mówią nawet o podłączeniu się do kanalizacji przy krajowej czternastce. Chodzi o odprowadzenie jedynie wody opadowej z posesji. Taki zabieg jest jednak nielegalny bez zgody zarządcy drogi, czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Żadne inwestycje w pasie drogowym, do którego zalicza się nie tylko jezdnia i kanalizacja, ale też rowy, nie mogą być przeprowadzone bez naszej zgody - ostrzega Maciej Zalewski z GDDKiA w Łodzi. - Grozi za to kara.
Mieszkańcy Sieradzkiej z problemem zalewania posesji borykają się od kilku lat. Kilkakrotnie odwiedzały ich władze gminy. Obiecywano pomoc. Ale zdaniem złoczewian nic się nie dzieje.
- Zajmujemy się tym problemem na bieżąco - mówi Jadwiga Sobańska, burmistrz Złoczewa.
Niektóre samorządy szacują już straty, jakie nadmiar wody spowodował w uprawach. Są gminy, w których zgniły ziemniaki i inne warzywa. Szerzej o szkodach w "Nad Wartą Weekend".