Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoły być albo nie być

Paweł Gołąb
Paweł Gołąb
Groźba likwidacji znowu zawisła nad Szkołą Podstawową nr 7 w Sieradzu-Monicach. Rodzice uczących się tu dzieci chcą uratować placówkę przejmując ją jako stowarzyszenie.

Falowanie i spadanie - słowa jednego z klasyków grupy Maanam jak ulał oddają ostatnie lata działalności Szkoły Podstawowej nr 7 w Sieradzu. Z fali w dół spadła po raz pierwszy trzy lata temu, gdy pojawił się zamysł jej likwidacji. W sprawie zamknięcia została nawet podjęta intencyjna uchwała rady, ale po bojach ostateczna decyzja nie zapadła. Co prawda z roku na rok, uzasadniając to małą liczbą dzieci, nie uruchamiano klas pierwszych, lecz placówka działała. Z drobnej, ale jednak fali "7" zaczęła znów spadać, bo powrócił zamysł jej likwidacji i zaczął być już wprowadzany w czyn. Jest jednak szansa, by szkoła znów się podniosła, bo uratować chce ją miejscowa społeczność. Czy będzie znów na fali, to się rozstrzyga.

Drugie podejście do zamknięcia "7" nastąpiło podczas czwartkowej sesji rady, na której przedstawiono uchwałę o zamiarze jej likwidacji. Główny powód? Znów demografia. Jak uzasadnia miasto, liczba dzieci maleje i konieczna jest racjonalizacja kosztów ponoszonych na oświatę. Do "7" chodzi ledwie 30 uczniów, 6 kolejnych do oddziału przedszkolnego. To powoduje, że miesięczny koszt utrzymania jednego dziecka sięga tu tysiąca złotych, gdy w pozostałych sieradzkich placówkach średnio 575 zł. Miasto wskazuje, że liczba uczniów w "7" jeszcze spadnie, a miejsc dla nich w innych podstawówkach, też dotkniętych demograficznym niżem, jest dość.

Przeciwnicy decyzji argumentują jednak, że w oświacie nie powinna decydować ekonomia. I małe szkoły, jak ta w dzielnicy Monice, mają rację bytu. Bo zapewniają uczniom dobre warunki nauki, są bezpieczne, a często stanowią jedyną ostoję kultury w danej okolicy. Rodzice uczniów "7" postanowili więc ją uratować. Na sesji oficjalnie poinformowali, że są gotowi prowadzić ją sami jako stowarzyszenie.

- Małe dzieci w razie likwidacji szkoły trzeba będzie dowozić dalej, co będzie trudne w przypadku pracujących rodziców. Nie jest to jednak jedyny argument. Wiadomo, że brakuje miejsc w przedszkolach. Stowarzyszenie mogłoby rozwiązać i ten problem. Chcielibyśmy ponadto wykorzystać obiekt na działalność dodatkową zapewniając młodym kulturalny sposób spędzania wolnego czasu. Monice to zagłębie twórców ludowych, więc zadbalibyśmy także o zachowanie tradycji - wylicza Agata Ciołek z grupy inicjatywnej.

Dyrektor "7" Beata Pastu-siak nie wątpi, że społecznikom się uda. - Mamy wspaniałych, prężnie działających rodziców. Na pewno sobie poradzą. Dlaczego warto utrzymać szkołę? Wystarczy do nas zajrzeć, by zobaczyć jak serdeczna atmosfera tu panuje. Dzieci nie chcą wychodzić ze szkoły. Są zdru-zgotane, że mogą ją stracić.

Jako podstawowy warunek powodzenia założyciele stowarzyszenia wskazują użyczenie obiektu na korzystnych warunkach. Prezydent Sieradza Jacek Walczak w odpowiedzi zapewnia, że inicjatywie skrzydeł nie podetnie. Po likwidacji szkoły miasto chciało obiekt wykorzystać na świetlicę środowiskową i mieszkania komunalne, ale skoro jest inny pomysł, chce dać mu szansę. - Musimy obliczyć, jakie koszty powinno ponosić stowarzyszenie. By nie były w dysproporcji dla innych, ale takie, by nie rzucać mu kłód pod nogi - zapewnił na sesji wyznaczając pierwszą z rozmów na dzień po sesji.

Konkretów, ale od razu, zażądał Mirosław Owczarek z opozycyjnych "Solidarnych dla Sieradza". - Oszczędzanie na oświacie to skandal. To prowadzi do degeneracji społeczeństwa. Im większe klasy, tym gorsze wykształcenie dzieci - wskazuje.

Pomysł, by zdjąć z obrad uchwałę, nie przeszedł. Przeważyła opinia, że rada może się jeszcze z decyzji wycofać, bo do zamknięcia konieczna jest jeszcze jedna uchwała. Tę inicjującą procedurę poparło 11 radnych z rządzącej koalicji PO-PiS-SLD (bez Jacka Przybyłka - wstrzymał się). Opozycja była przeciw w sile 5 osób, 3 się wstrzymały.

Do spotkania stron doszło. Miasto - jak informują rodzice - zadeklarowało, że nieodpłatnie użyczy budynek. Radość zmącił fakt, że tylko na rok. Urząd wskazał także, że nie może przekazać w całości sprzętu i oddać subwencji przyznanej na okres od września do końca roku. - Przyzwolenie na prowadzenie szkoły mamy, ale musimy przedyskutować, czy mamy na to możliwości - przyznaje Agata Ciołek.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto