Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sieradzcy motocykliści na Tasmanii. Kolejna egzotyczna i rodzinna wyprawa Jacka Mikołajczyka

Paweł Gołąb
Sieradzcy motocykliści na Tasmanii. Kolejna egzotyczna i rodzinna wyprawa Jacka Mikołajczyka
Sieradzcy motocykliści na Tasmanii. Kolejna egzotyczna i rodzinna wyprawa Jacka Mikołajczyka Fot. archiwum prywatne
Wcześniej z rodziną pokonał kultową dla motocyklistów trasę, czyli amerykańską Route 66, teraz wybrał się w jeszcze bardziej egzotyczne dla zwykłego śmiertelnika rejony. Sieradzki miłośnik harleyów Jacek Mikołajczyk zawitał na… Tasmanię. I zaliczył z bliskimi spotkanie ze słynnym diabłem tasmańskim i… dziurą ozonową.

Na Antypody wybrała się sześcioosobowa ekipa, która na tasmańskie drogi ruszyła trzema wypożyczonymi na miejscu harleyami. Na co zwrócili uwagę w trakcie przejażdżki w tak dla nas egzotycznym zakątku świata? – Zauroczyła nas wszechobecna zieleń, bo tam prócz stoczni jest zero przemysłu. Zadziwiły ostrzeżenia przed słońcem, okazuje się bowiem, że akurat nad Tasmanią mamy dziurę ozonową i trzeba się naprawdę zabezpieczać przed działaniem promieni, by się nie poparzyć. A mile zaskoczyło przyjazne nastawienie ludzi. Widać, że mieszkańcy Tasmanii nawzajem się szanują i gdy pytają ciebie „cześć, jak żyjesz” masz wrażenie, że naprawdę się tobą interesują – odpowiada Jacek Mikołajczyk, któremu w podróży towarzyszyła żona Elżbieta oraz dwaj synowie Marcin i Maciej ze swoimi partnerkami.
Wyprawa trwała dwa tygodnie. Na Tasmanii sieradzcy motocykliści spędzili 9 dni, resztę już w Australii. Nowinką był dla śmiałków już lewostronny ruch, okazało się jednak, że to po krótkim czasie nie stanowiło przeszkody. – Na początku łapałem się za głowę „jak ja w ogóle pojadę”, ale po kilku kilometrach już byłem mistrzem – z humorem mówi Jacek Mikołajczyk.
Jak dla gości z Polski egzotyczne było spotkanie z kangurami czy diabłami tasmańskimi, tak ich widok - motocyklistów oznakowanych polskimi flagami i emblematami Grupy Motocyklowej Sieradzanie, której Jacek Mikołajczyk prezesuje - stanowił atrakcję dla miejscowych. Tak bardzo, że ich wizyta została odnotowana w miejscowej prasie. – Polaków tam nie spotkasz. Usłyszeliśmy, że jesteśmy pierwszą grupą z naszego kraju, która motocyklami objechała Tasmanię – nie ukrywa dumy Jacek Mikołajczyk. – Barwy naszej grupy są żołto-czerwone często byliśmy więc brani za Niemców. Słysząc, że jesteśmy z Polski, wszyscy byli bardzo zdziwieni. Połowa nie wiedziała nawet, gdzie nasz kraj leży, inni kojarzyli chociażby poprzez papieża Jana Pawła II.
Podobnie jak amerykańska wyprawa szlakiem słynnej Route 66, o której informowaliśmy na naszych łamach, tak i ta tasmańska dała uczestnikom mnóstwo satysfakcji. – To było dla każdego z nas wyzwanie, czy damy radę. Już po pokonaniu trasy wielka radość – przekonuje sieradzki motocyklista. - Taki wyjazd pozwala naładować akumulatory.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto