Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Sieradza chce przyspieszyć zamknięcie Szkoły Podstawowej nr 7

Bożena Bilska-Smuś
Jacek Walczak nie odpuszcza zamknięcia szkoły
Jacek Walczak nie odpuszcza zamknięcia szkoły fot. Bożena Bilska-Smuś
To już drugie podejście prezydenta Jacka Walczaka do likwidacji Szkoły Podstawowej nr 7.

Zamierzał to uczynić trzy lata temu, ale nie zgodzili się radni. Przez ten czas podstawówka jest wygaszana. Gospodarz Sieradza zdecydował o nieprzyjmowaniu dzieci do pierwszej klasy. Oznacza to, że za kolejne trzy lata placówka przestanie istnieć.

Obecnie w szkole jest 30 uczniów, a sześcioro dzieci tworzy zerówkę. Trzy lata temu było ich 72. Dyrektor "siódemki" Beata Pastusiak uważa, że ta tendencja przynajmniej by się utrzymała, gdyby był nabór do pierwszej klasy.

Prezydent Walczak na najbliższej sesji rady chce przeforsować uchwałę intencyjną, dotyczącą zamknięcia placówki. Zgodnie z przepisami, musi to zrobić do końca lutego. Prezydent obliczył, że co roku szkoła kosztuje miasto 600 tys. zł.
- Jestem przeciwny nieracjonalnemu wydawaniu pieniędzy. Liczę, że radni myślą tak samo i opowiedzą się w głosowaniu za zlikwidowaniem szkoły od września - trwa przy swoim Jacek Walczak.

Dyrektor Pastusiak spotkała się z prezydentem w minioną środę. - Jest tak zdeterminowany, że ciężko będzie coś wskórać - przyznaje. - Nie wiem dlaczego prezydent upiera się, że w pierwszej klasie musi być minimum 12 dzieci, a my mieliśmy ich 9 i na tej podstawie nie uruchamiał pierwszej klasy. Teraz twierdzi, że nie zgodzi się na zerówkę. Za rok obowiązkowo 6-letnie dzieci pójdą do pierwszej klasy i rodzice będą szukać takich szkół jak nasza, by dać pod opiekę swe małe bąble. W dużych będą się bać o ich bezpieczeństwo w zderzeniu z 13-latkami.

W czerwcu minionego roku rodzice bezskutecznie zabiegali u prezydenta, by zgodził się na uruchomienie od września pierwszej klasy w "siódemce". Usłyszeli, że szkoła za dużo kosztuje. Ripostowali, że wydatki są porównywalne z innymi placówkami.
Beata Pastusiak odrzuca argument, że Sieradza nie stać na utrzymanie szkoły, którą kieruje od ubiegłego września.

- Chodzi o dzieci, o naszą przyszłość. Uczniowie się tu dobrze czują, chętnie pozostają po lekcjach, przychodzą absolwenci - gimnazjaliści, którzy korzystają z boiska. Jeśli szkoła po zamknięciu zostanie przeznaczona na budynek socjalny, to co będzie z boiskiem?

Radny Mirosław Owczarek, szef "Solidarnych dla Sieradza" przypomina, że decyzja prezydenta sprzed trzech lat o wygaszaniu szkoły skazała ją na nieistnienie, chociaż radni byli temu przeciwni: - Tylko naiwny wierzy w to, że duża szkoła będzie lepiej uczyć niż mała.

Krzysztof Chlebicz, radny z terenu, na którym znajduje się podstawówka, nie ma wątpliwości i do końca będzie jej bronił.

- To jest moje miejsce. Zagłosuję za pozostawieniem szkoły.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto