Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odmówili wydania listów w Sieradzu

Paweł Gołąb
Odmówili wydania listów w Sieradzu. jak się okazało, by otrzymać przesyłkę z sądu, trzeba okazać dodatkowe dokumenty
Odmówili wydania listów w Sieradzu. jak się okazało, by otrzymać przesyłkę z sądu, trzeba okazać dodatkowe dokumenty Fot. Paweł Gołąb
Odmówili wydania listów w Sieradzu. Przesyłki do Sieradza doszły, ale do adresata już nie dotarły, bo odmówiono ich wydania. Z takim problemem spotkała się jedna z sieradzanek. Sprawa dotyczyła poleconych listów sądowych adresowanych do jej nieletnich dzieci, których do rąk nie dostała, bo nie okazała się aktem urodzenia swoich pociech. Kobieta nie ukrywa rozżalenia, bo naraziło ją to na dodatkowe kłopoty związane z informowaniem Temidy o przyczynie nieodebrania listów. A niesmak spotęgował fakt, że złożyła oficjalną skargę, ale ta pozostała bez jakiejkolwiek odpowiedzi. Druga strona tłumaczy, że działała zgodnie z prawem, a przeprosić może tylko za brak odpowiedzi na zażalenie.

Odmówili wydania listów w Sieradzu. Sprawa dotyczyła przesyłek sądowych dostarczanych przez InPost. Sieradzanka z awizo w ręce stawiła się po ich odbiór w sieradzkim biurze firmy, ale listów dotyczących postępowania spadkowego nie dostała. Mimo że jej dzieci, które były adresatami, mieszkają pod tym samym adresem, spotkała się z odmową ze strony pracownic. Jak relacjonuje, zażądano od niej okazania aktów urodzenia lub legitymacji szkolnych. Nic nie wskórała i drugiego dnia, gdy pojawiła się w biurze ponownie po przewertowaniu regulaminów firmy, w których takich obostrzeń nie znalazła.
- Na moje pytanie, w oparciu o jakie przepisy stawiają powyższe żądania odpowiedziały, że tak je uczono. Pracownice biura odmówiły mi przedstawienia się z imienia i nazwiska oraz wskazania sprawowanej funkcji. Odwróciły też identyfikatory. Jestem oburzona sposobem zachowania pracownic, które nie posiadają podstawowej wiedzy na temat zakresu swoich obowiązków i sposobu ich wykonywania – nie ukrywa wzburzenia sieradzanka, której z racji zamieszania przyszło tłumaczyć się potem przed sądem, dlaczego listów nie odebrała.

Odmówili wydania listów w Sieradzu. Co tłumaczy doręczyciel?

Co na te zażalenia doręczyciel? Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Pocztowej SA, od którego otrzymaliśmy odpowiedź w sprawie przyznaje, że doszło do niedopatrzenia, ale tylko w związku z brakiem odpowiedzi na skargę. To – jak tłumaczy – ze względu na błąd przy wpisywaniu nazwiska czytelniczki do systemu. Co do stosowanej procedury stanowczo już stwierdza, że pracownice biura zareagowały prawidłowo.
- Przesyłki sądowe i prokuratorskie stanowią korespondencję nadawaną na zasadach specjalnych, a jako takie regulowane są poprzez odrębne przepisy. Nie mają tu więc zastosowania przepisy regulaminu PGP – odpowiada rzecznik powołując się na art. 133 Kodeksu postępowania cywilnego mówiący „jeżeli stroną jest osoba fizyczna, doręczenia dokonuje się jej osobiście, a gdy nie ma ona zdolności procesowej – jej przedstawicielowi ustawowemu.”
W tej sytuacji, jak instruuje Wojciech Kądziołka: - Udając się po odbiór korespondencji sądowej, należy okazać osobie wydającej korespondencję dokumenty potwierdzające, że adresat jest osobą niepełnoletnią i posiada się przedstawicielstwo ustawowe do reprezentowania adresata. Dokumentem potwierdzającym te dwa fakty jest akt urodzenia dziecka. Dla weryfikacji należy również okazać się dokumentem ze zdjęciem potwierdzającym tożsamość lub też przedstawić dokument potwierdzający tożsamość dziecka (legitymacja szkolna, paszport). Czytelniczka została dwukrotnie poinformowana o niniejszej procedurze, ale nie zastosowała się do przepisów, dlatego przesyłka została zwrócona. Ostrożność w stosunku do wydawania przesyłek sądowych powodowana jest ścisłym przestrzeganiem procedur prawnych oraz niedopuszczeniem do przekazania korespondencji w niepowołane ręce. Zawsze nadrzędnym celem naszych pracowników jest zachowanie tajemnicy pocztowej – kwituje rzecznik.

Odmówili wydania listów w Sieradzu. Co mówi rzecznik konsumentów?

Powiatowy rzecznik konsumentów w Sieradzu Joanna Gauza potwierdza, że doręczyciel - choć pracownice, które rozmawiały z klientką nie wiedziały, dlaczego nie mogą jej przekazać przesyłek sądowych - zachował się prawidłowo. - W tej konkretnej sytuacji, czytelniczka miała obowiązek wykazać, że jest przedstawicielem ustawowym swoich małoletnich dzieci. A są nimi rodzice, którzy nie są ubezwłasnowolnieni i korzystają z władzy rodzicielskiej. Małoletniość dzieci i stosunek rodzicielski dokumentuje się skróconym aktem urodzenia dziecka.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto