Wszystko zaczęło się od przekroczenia prędkości i namierzenia pirata za pomocą laserowego miernika prędkości. Prowadzony ulicą Uniejowską w stronę Rossoszycy przez mężczyznę fiat ducato przekroczył dozwoloną prędkość aż o 28 km na godz.
Zatrzymany do kontroli kierowca początkowo twierdził, że nie ma przy sobie dokumentów, ale potem nagle odzyskał pamięć. Przypomniał sobie, że w kieszeni ma swój dowód osobisty oraz dowód rejestracyjny pojazdu. Brakowało jednak prawa jazdy. To dlatego, że kilka miesięcy wcześniej zostało mu ono zabrane za przekroczenie 24 punktów karnych.
Policjanci w czasie kontroli sprawdzili również tablice rejestracyjne pojazdu. Okazało się, że są przypisane do tego auta, ale... widnieją jako skradzione w styczniu tego roku, a ponadto nie posiadają homologacji! Kierujący przyznał, że zgłosił ich kradzież, jednak kilka dni później znalazł je porzucone w rowie. Zapomniał jednak powiadomić o tym fakcie policję.
Funkcjonariusze za popełnione wykroczenia ukarali kierowcę mandatem karnym na łączną kwotę 1 tys. zł oraz pięcioma punktami karnymi. Ponadto 29-latek będzie musiał uregulować należność za holowanie samochodu na parking.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?