Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trąbczyńscy wybudowali w Sieradzu browar. Wraca piwo według ich receptur - ZDJĘCIA

Dariusz Piekarczyk
Trąbczyńscy wybudowali w Sieradzu  browar. Wraca piwo według ich receptur
Trąbczyńscy wybudowali w Sieradzu browar. Wraca piwo według ich receptur Fot. Dariusz Piekarczyk
- Zachowane, a pochodzące z browaru dokumenty, przez długi czas pozostawały niewykorzystane - kontynuuje swoją opowieść (opublikowaną przed tygodniem w ?Nad Wartą") Michał Szymański, potomek sieradzkiego browarnika Kajetana Trąbczyńskiego.

- Przez wiele lat nie było jednak, z różnych powodów, możliwości odtworzenia rodzinnej receptury warzenia piwa. Z dawnymi przepisami miałem styczność już od dawna, testując aptekarskie i gastronomiczne receptury w ramach projektów Bractwa Rycerskiego Ziemi Sieradzkiej – Pracowni Alchemika oraz Najstarszej Knajpy w Sieradzu, współtworzonej z Sieradzkim Centrum Kultury. Jednocześnie swego rodzaju kustoszem rodzinnej tradycji kulinarnej pozostawał mój ojciec – Piotr, specjalizujący się w pieczeniu ciast według żywego przekazu pań Idzikowskich – naszych prababek. Doświadczenia te, wraz z moim wieloletnim zaangażowaniem w rekonstrukcję historyczną, przekonały nas, że aby właściwie odtworzyć dawny produkt spożywczy, należy uwzględnić szeroki kontekst historyczny dotyczący technologii, jednostek miar, czy też identyfikacji składników. Wiedzieliśmy, że warzenie tradycyjnego piwa w warunkach współczesnego browarnictwa nie byłoby możliwe, a całe przedsięwzięcie wymaga starannego przygotowania. Prawidłowe odtworzenie procesu warzenia zawdzięczamy współpracy z kuzynem Sebastianem Wawszczakiem, który – prowadząc własny browar kontraktowy – do wdrożenia dawnej technologii produkcji zaangażował przebywającego już na emeryturze legendarnego gdańskiego piwowara, Lucjana Iwanowicza, czyli ucznia przedwojennych browarników, aktywnego zawodowo przez całą drugą połowę XX wieku. Doświadczenie zdobyte przy odtwarzaniu jednego z piw przełożyło się na wiele nagród i wyróżnień, a także dało możliwość właściwego odtworzenia receptury dawnego piwa z Sieradza. Pasjonujące okazały się poszukiwania odpowiednich składników, w tym zwłaszcza chmielu. W fascynujących działaniach, prowadzonych z kuzynem, towarzyszyła nam moja dziewczyna, Joanna, z którą realizujemy wspólną pasję.
Michał Szymański tak bardzo zaangażował się w odtworzenie dawnej, rozpoznawalnej marki rodziny Trąbczyńskich, że trafił nawet na Wołyń (obecnie Ukraina). Dlaczego akurat tam? Otóż tam właśnie znajdowało się w dawnej Rzeczypospolitej. Istniejące w tym miejscu do dziś chmielarnie zakładali w XIX wieku czescy osadnicy.
W końcu, po wielu zabiegach, udało się pasjonatom wypuścić pod koniec 2019 roku na regionalny, co prawda niewielki jeszcze, piwko Książę Sieradzki. Dlaczego taka nazwa? Otóż nazwa ma przypominać wielkie dni oręża sieradzkiego. Piwo, jak zapewnia nasz rozmówca, jest wierną rekonstrukcją tego warzonego w zaborze rosyjskim na przełomie XIX i XX wieku, zarówno pod względem wykorzystania oryginalnej receptury, jak i przyjętych rozwiązań technologicznych i doboru składników. - Pragniemy, aby rodzinne piwo z Sieradza stało się kolejną z cegiełek wzmacniających tożsamość mieszkańców naszego regionu - mówi Michał Szymański. - Służy temu zarówno wyjątkowość przedsięwzięcia, autentyczna historia rodziny związanej ściśle z dziejami miasta. To także kontynuacja pracy prowadzonej od lat z Bractwem Rycerskim Ziemi Sieradzkiej, integrującej region i jego mieszkańców poprzez przywracanie i ożywianie dziedzictwa historycznej ziemi sieradzkiej. Dodam, że etykieta piwa, zaprojektowana przez sieradzkiego grafika Tomasza Tworka, zawiera symboliczne przedstawienie z pieczęci księcia sieradzkiego Leszka Czarnego. Dodam, że jestem w posiadaniu oryginalnej butelki z browaru Kajetana Trąbczyńskiego. Dziś to biały kruk dla miłośników historii naszego miasta.
Jeśli zaś chodzi o naszego rozmówcę, rozmiłowany jest nie tylko w historii rodzinnej. Jest także pozytywnie zakręcony na punkcie średniowiecza, a głównie rycerstwa. Działa czynnie w powołanym do życia w roku 2005 Bractwie Rycerskim Ziemi Sieradzkiej, którego pierwszym namiestnikiem (prezesem) był Michał Owczarek. Bractwo liczy obecnie kilkunastu członków. Szefuje mu Stanisław Muszyński, a kanclerzem jest nasz rozmówca, zaś skarbnikiem Mateusz Ciszewski. - Gromadzimy wiedzę o kulturze, ubiorach, uzbrojeniu i życiu codziennym w średniowieczu, odtwarzając następnie realia tej epoki w praktyce - mówi Michał Szymański. - Szyjemy stroje z naturalnych tkanin, ożywiamy dawne sztuki walki oraz próbujemy kolejnych rzemiosł, coraz lepiej poznając styl życia naszych przodków. Bractwo Rycerskie Ziemi Sieradzkiej kładzie duży nacisk na popularyzację historii regionu, zwanego od setek lat ziemią sieradzką. Ukształtowała się ona w XIII-XIV wieku, poczynając od utworzenia niezależnego Księstwa Sieradzkiego, które w pełni ukonstytuował Leszek Czarny.
Nasz rozmówca, wspólnie z członkami bractwa, brał udział w wielu niekonwencjonalnych przedsięwzięciach, jak choćby w rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem. Współorganizował także pikniki historyczne. Obecnie pracuje nad książką o fortyfikacjach średniowiecznego Sieradza. Byłaby to pierwsza publikacja poruszająca ten temat.
- Wykopaliska prowadzone na terenie Sieradza, choćby w okresie rewitalizacji Starego Miasta, pokazały, że ta ziemia skrywa wiele tajemnic - mówi. - Nasza książka dotyczy także i tego, co kojarzy nam się ze średniowiecznym miastem, a więc murami i fortyfikacjami. Mury w średniowiecznym Sieradzu istniały, ale zostały rozebrane lub stały się elementami ścian domów domów.

Browar Trąbczyńskich w Sieradzu powstał w roku 1872. Na początku wieku XX jego właścicielami zostali Danielewiczowie. Dość powiedzieć, że w roku 1912 był to czwarty do wartości browar w guberni kaliskiej. Znaczniejsze były jedynie browary Kazimierza Weigta w Kaliszu, Kowalskiego w Koninie oraz Zenona Andstadta w Zduńskiej Woli.
Choć założony przez Kajetana Trąbczyńskiego browar w Sieradzu nie funkcjonuje już od kilkudziesięciu lat, do dziś w mieście nad Wartą mieszkają jego potomkowie. Rodzinna tradycja piwa warzonego przed laty niedawno zresztą ożyła, a jej owocem jest piwo Książę Sieradzki, odtworzone na podstawie dawnej receptury Trąbczyńskich.
- Kajetan Trąbczyński przyszedł na świat w położonych na ziemi sieradzkiej Prusinowicach, jako jeden z nieślubnych potomków Teofili Trąbczyńskiej oraz Emiliana Krajewskiego herbu Jasieńczyk, oficera kawalerii Królestwa Polskiego - rozpoczyna swoją opowieść Michał Szymański, potomek Kajetana Trąbczyńskiego i jednocześnie kanclerz Bractwa Rycerskiego Ziemi Sieradzkiej. - W młodości wraz z rodzeństwem zgłębiał podstawy piwowarstwa, praktykując w niewielkich dworskich browarach. Z czasem młodzi Trąbczyńscy, czyli Kajetan oraz jego brat Józef, przenieśli się w okolice Sieradza, gdzie pracowali w browarach w Smardzewie oraz w Zapuście Małej. Po śmierci ojca majątek został sprzedany, a co znamienne – również nieślubne dzieci miały udział w schedzie. Otrzymane od rodziny pieniądze pozwoliły Kajetanowi Trąbczyńskiemu zakupić w Sieradzu na tak zwanym Wójtowstwie przy Krakowskim Przedmieściu rozległą posesję. Tam też wybudował browar, który oddano do użytku w 1872 roku. Ówczesna prasa opisywała browar Kajetana Trąbczyńskiego jako nowoczesny i jeden z największych w okolicy. Zakład należał do ścisłej awangardy browarów tego typu, a w czasie jego powstania podobne przedsiębiorstwa zakładano w całej Europie Środkowej. Nie bez znaczenia był również fakt, że była to inicjatywa polskich przedsiębiorców. Piwo z Sieradza, warzone przez Trąbczyńskich, było dostępne w okolicznych składach, ale trafiało również do odleglejszych, większych miast, takich jak Łódź. Na konsumentach żyjących w drugiej połowie XIX wieku polskie nazwisko wytłoczone na szklanej butelce musiało robić duże wrażenie.
Warto dodać, że Trąbczyńscy aktywnie uczestniczyli w życiu branży browarniczej. Kajetan brał udział w międzynarodowych targach i wystawach branżowych organizowanych na terenie Imperium Rosyjskiego. W roku 1899 uczestniczył, wspólnie z Józefem Trąbczyńskim z Kalisza-Winiar oraz Ludwikiem Anstadtem z Łodzi, w zjeździe piwowarów w Petersburgu. Synowie Kajetana, czyli bracia Trąbczyńscy, którym ojciec przekazał browar, wspólnie z nim kontynuowali dalej działalność. Równolegle z budową browaru, na podobieństwo rezydencji fabrykanckich, wzniesiony został okazały pałac, obok którego w 1885 roku stanęła, istniejąca do dziś, neogotycka kapliczka pod wezwaniem w św. Kajetana. - W posiadaniu mojej rodziny, do dziś zamieszkującej kupioną przez naszego przodka kamienicę w Rynku, zachowały się dokumenty oraz pojedyncze meble, według tradycji pochodzące z pałacu, oraz fotografie, w tym zbiorowe zdjęcie rodzinne i widok pałacu – rodzinnego domu moich przodków. - kontynuuje swoją opowieść Michał Szymański. - Wyjątkową pamiątką jest oryginalna butelka sygnowana herbem miasta oraz napisem ?Piwo Sieradzkie z Browaru Kajetana Trąbczyńskiego w Sieradzu", wykorzystywana zapewne w latach 1872-1885.
Warto dodać, że Kajetan Trąbczyński działał aktywnie społecznie. W latach 1880-1889 był naczelnikiem straży pożarnej. Za jego kadencji zakończono budowę remizy oraz dwupiętrowej wieży obserwacyjnej. Trąbczyński wspierał także finansowo działalność popularnych wówczas organizacji rowerzystów, organizujących liczne rajdy sportowo-krajoznawcze. Równocześnie nabywał położone w mieście nieruchomości (w tym wspomnianą kamienicę w Rynku), ale również okoliczne folwarki. Pod koniec XIX wieku kupił między innymi takowe w Woźnikach oraz w Zapuście Małej. W obu majątkach funkcjonowały dworskie browary. Z tym w Zapuście wiąże się nawet historia rywalizacji między przedsiębiorcami należącymi do mniejszości narodowych, zakończona sprzedażą całego majątku sieradzkiemu browarnikowi. Rodzina Trąbczyńskich pozostawała aktywna w Sieradzu jeszcze na początku XX wieku. W 1902 roku utracili jednak sieradzki browar. Kamienica w Rynku pozostała ostatnią rodzinną posiadłością, utrzymaną w Sieradzu. Bracia Trąbczyńscy zapewne opuścili miasto, kontynuując działalność w branży browarniczej. Przez pewien czas dzierżawili browar w Wieluniu. W kolejnych latach Kajetan Trąbczyński Junior prowadził browar w odległym Nowomikołajewsku na Syberii (obecnie Nowosybirsk). Po rewolucji bolszewickiej wrócił do Polski, gdzie pracował w browarze w Kobylempolu pod Poznaniem.
Liczna rodzina rozjechała się po świecie, lecz po latach potomkowie Trąbczyńskich z Sieradza odnajdują się i odnawiają zatarte kontakty. Sam browar w Sieradzu pozostawał w rękach nowego właściciela – Stanisława Danielewicza, aż do nacjonalizacji dokonanej przez komunistów w 1950 roku. Po pewnym czasie sieradzki browar przekształcono w wytwórnię napojów winopodobnych.
Po kilkudziesięciu latach wznowiono w Sieradzu produkcję piwa. O tym jednak za tydzień... ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto