Syberia w bibliotece w Sieradzu. Bohater spotkania urodził się w Oraczewie w gminie Wróblew, ale – jak sam podkreśla – czuje się też sieradzaninem. Równie bliska stała się mu Jakucja, w której spędził już kilka lat.
Jak pociągająca, ale i nieprzystępna to kraina Michał Książek potrafi opowiedzieć w niebanalny sposób. Po dłuższym pobycie wśród wszechobecnej bieli z lubością wyprawiał się do sklepu, w którym można było spotkać warzywa.
– Ale nie po to by kupić dajmy na przykład takiego zielonego ogórka. Po to, by na niego popatrzeć. Bo najgorszy w takim pejzażu, co potrafi niektórych doprowadzić do szaleństwa, jest brak jakichkolwiek bodźców: kolorów czy dźwięków - obrazowo opowiada autor.
Michał Książek w swoim dziele przywołuje dwóch Polaków, którzy zasłużyli się Jakutom za sprawą naukowej pracy. Edwarda Piekarskiego zesłanego na Syberię w 1888 roku, który napisał słownik języka jakuckiego. I Wacława Sieroszewskiego, który trafił tam dziesięć lat wcześniej trakcie wieloletniego zesłania tworząc wybitne dzieło etnograficzne dokumentujące miejscowe tradycje i zwyczaje.
- Michał Książek pojechał do Jakucji z własnej woli. Podążając śladem swych wielkich poprzedników, przemierzył tę rozległą, białą krainę, zafascynowany zwyczajami i językiem jej mieszkańców – przedstawia Wydawnictwo Czarne, nakładem którego ukazał się tytuł „Jakuck: słownik miejsca”. - Jakucję, kraj o powierzchni dziewięć razy większej od Polski, zamieszkuje niespełna milion osób. Zima trwa przez większą część roku, więc określeń dla różnych rodzajów śniegu i mrozu jest bez liku, a chłód bywa tak dotkliwy, że w języku Jakutów sympatycznego Dziadka Mroza zastąpił Byk Zimy. Odmieniając jakuckie słowa przez polskie przypadki, Książek pisze swoistą gramatykę tych odległych, a przecież bliskich nam, śnieżnych przestrzeni.
Andrzej Dybczak recenzujący dzieło Michała Książka odnotował natomiast równie barwnie. - Wróble chowają się do przewodów ciepłowniczych, gołębie są za głupie, żeby przeżyć. Bezpańskie psy nie są głupie, a i tak nic im to nie pomoże. Bo miały pecha i żyć przyszło im w Jakucku. Mieście na skraju ekumeny. Brzmi dobrze, prawda? Pięćdziesięciostopniowe mrozy już gorzej, tak jak i ciemności, pluskwy, karaluchy, krowy kruszejące na balkonach, źrebaki na talerzach, smog, mgła i brak rozkładów jazdy. Mimo to autor zachowuje życiowy i stylistyczny spokój. Spokój wobec bieli, wobec grozy przestrzeni, wobec własnej ogromnej wiedzy o języku i stolicy Jakutów. Wiedzy, która zamiast z niego eksplodować jakimś porażającym gejzerem, jest dawkowana z umiarem. Nigdy nie wiedziałem, że Wacław Sieroszewski miał córkę Jakutkę i że do Polski z zesłania wrócił sam. A słyszeliście o skopcach? A o dwóch facetach stojących z opuszczonymi spodniami nad psem, któremu na ulicy język przymarzł do pomyj? Przeczytajcie, usłyszycie dużo więcej.
Syberia w bibliotece w Sieradzu także na innym spotkaniu
W PBP w październiku odbyło się jeszcze jedno spotkanie związane z Syberią. Jego bohaterem był podróżnik i reporter Tomasz Grzywaczewski. Gość zawitał tu z opowieścią „Przez dziki Wschód: 8000 km śladami słynnej ucieczki z gułagu”. Wędrówka rozpoczęła się w Jakucku, a zakończyła w Kalkucie. O tej wyprawie napiszemy niebawem.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?