Po wyjściu z basenów będą mogli odpocząć w zagrodzie młynarskiej, która powstanie z unijnych pieniędzy. Część z 90 mln zł, jakie z UE zdobyła w tym roku gmina, pozwoli miejscowemu architektowi Filipowi Tomaszewskiemu w końcu zrealizować swój życiowy pomysł restaurowania starych wiatraków.
Kupiony przez niego 10 lat temu wiatrak ze Zbylczyc znów będzie mełł mąkę! Do zagrody trafi też młyn z Chorzepina, który datowany jest na 1644 rok. Jeśli tę datę uda się potwierdzić, będzie to trzeci pod względem wieku młyn wiatrowy w kraju. Co ciekawe, turyści będą w nim mogli zamieszkać. Do wyboru będą mieli stare, drewniane chłopskie chaty. W zagrodzie nie zabraknie też pomieszczeń gospodarczych, w których będą hodowane zwierzęta.
Skąd u pochodzącego z Wilamowa pod Uniejowem Filipa wzięły się zainteresowania wiatrakami? Otóż w żyłach architekta płynie młynarska krew. Dziadek Filipa był właścicielem młyna, który przeszedł później na rzecz Skarbu Państwa. Obiekt w końcu powrócił do rąk prawowitego właściciela, lecz niestety jego stan był opłakany, a rodzina młodego architekta nie była w stanie podołać finansowo jego utrzymaniu. Stary młyn został więc sprzedany.
Na początku lat 90. ubiegłego stulecia Filip wraz z kuzynami zaczął zbierać różne stare maszyny. W ten sposób trafiły też do niego fragmenty napędzanych wiatrem młynów. Tak zrodziła się trwająca do dziś pasja.
- Będąc pewnego razu w Zbylczycach, wsi odległej o 16 kilometrów od Wilamowa, zauważyłem, jak właściciel starego wiatraka z zapałem zabiera się do rąbania jego części - przypomina Filip. - Postanowiłem zapobiec dewastacji. Nie namyślając się wiele, odkupiłem wiatrak.
Wkrótce został on przywieziony do Wilamowa, gdzie miał być odrestaurowany. Niestety, okazało się, że braki są w nim tak ogromne, iż bez kupna drugiego nie byłoby możliwe jego odtworzenie. Filip wypatrzył odpowiedni obiekt w Będziechowie, koło Turku. Kupił drugi wiatrak, ale do Wilamowa młyn ten dojechał w kawałkach. Wcześniej silne wiatry przewróciły go na skarpę i uległ zniszczeniu.
- Nie było mnie stać na odrestaurowanie wiatraka, więc zgłosiłem się do burmistrza z prośbą o pomoc - opowiada Tomaszewski. - Od słowa do słowa zrodził się pomysł skansenu, który potem urósł do rangi zagrody młynarskiej.
Do niej przetransportowany zostanie stary dwór z Nagórek w gm. Grabów. Najciekawsze w budynku są bogate detale snycerskie. Dwór, po przebudowie wnętrza i wyposażeniu go w odpowiednie urządzenia sanitarne, będzie służył jako baza noclegowa dla gości. Turyści będą mogli doglądać inwentarza w budynku z kamienia wapiennego, który obecnie stoi przy miejscowym młynie. Ucieszą oko kolekcją zabytkowych narzędzi stolarskich i ciesielskich w muzeum urządzonym w starej XIX-wiecznej stodole z Besiekiery. Całość dopełni chłopska chałupa ze Skotnik, która jest unikatem, jeśli chodzi o tradycje ziemi łęczycko-sieradzkiej. Chałupa zmieniała właścicieli, ale zachowała się przez blisko 200 lat w niezmienionym stanie. Trzeba będzie jedynie zrekonstruować piec chlebowy, bo ze starego została jedynie tak zwana baba z kominem.
- Dla wszystkich tych budynków jedyną szansą na uratowanie jest przeniesienie ich do skansenu - uważa architekt.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?