– W czwartek mieliśmy ostatni trening – mówi kapitan Warty Marcin Kobierski. – Zawiadomiłem o tym prezesa. Powiedział, że będzie. Trening zaczynaliśmy o 18. Jeszcze o 17.45 mówił, że wyjeżdża z Łodzi i dojedzie na spotkanie z nami. W czasie treningu dostałem sms-a, że jednak nie dojedzie, że przeprasza, że może spotkać się w sobotę z radą drużyny. Czujemy się oszukani, bo nie po raz pierwszy nas okłamał. Nie kontaktuje się z nami, nie pokazuje się w klubie. Wiemy, że nie ma pieniędzy, ale niech przyjdzie porozmawia z nami. Chcemy wiedzieć na czym stoimy. Jeśli on nie odejdzie z klubu, to będzie problem, żeby ktoś tu pozostał. Na dziś nie ma nawet 11 zawodników. I jeszcze jedno, prezes mówi, że wypłacił nam po tysiąc złotych. Kłamie. Po raz ostatni wypłacił na przełomie sierpnia i września po około 450 złotych. – Wszyscy w Sieradzu nabrali wody w usta jeśli chodzi o Wartę – mówi trener Bogdan Jóźwiak. – Ja jestem przygotowany do rundy wiosennej. Mam plan treningów, sparingów, ale boję się, że tylko ja. Nie wiem, czy wystartujemy do rundy wiosennej. W okresie roztrenowania na treningach miałem siedmiu lub ośmiu piłkarzy. Reszta miała dość. Prezes obiecał, że do 30 listopada spotka się z zawodnikami, wyjaśni co i jak. Nie ma z nim żadnego kontaktu, nie mogę się dodzwonić. Nie pojawia się też nikt z zarządu. Motywowałem zawodników, a okazało się, że zrobiłem z siebie durnia. A co na to prezes biało-zielonych? – Mam obowiązki zawodowe i dlatego nie mogłem się spotkać. tak wiem, że obrazili się zawodnicy i trener. Jak nikt klubowi nie pomoże, to nie wiem jak dalej będzie, po prostu nie wiem. O sytuacji w Warcie więcej w środowym wydaniu tygodnika „Nad Wartą”.
Fot. W akcji Marcin Kobierski (od prawej)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?