Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pikieta przeciw budowie bloku w Sieradzu

Paweł Gołąb
Pikieta przeciw budowie bloku w Sieradzu
Pikieta przeciw budowie bloku w Sieradzu Fot. Paweł Gołąb
Pikieta przeciw budowie bloku w Sieradzu. Protest zorganizowali mieszkańcy osiedla Jaworowe, którzy nie zgadzają się z planami miasta postawienia przy ul. Jagiellońskiej budynku mieszkalno-usługowego.

Pikieta przeciw budowie bloku w Sieradzu odbyła się w miejscu, gdzie ma być postawiony sporny obiekt. Przeciwnicy inwestycji wypominają, że skwer należy zagospodarować, ale w zupełnie odmienny sposób. – Powinien tu powstać park z placami zabaw dla dzieci – przekonuje Marcin Kacprzak, który na pikietę przybył z trzyletnią córeczką Zosią.
- Przecież, gdy powstanie ten blok, będzie się tu odbywać dużo większy ruch pojazdów i będzie to stanowić zagrożenie dla dzieciaków – dodawali kolejni uczestnicy protestu. Wiesława Garbat, jedna z jego organizatorek, nie mogła się natomiast pogodzić z faktem, że decyzja zapadła w prezydenckich gabinetach. – Prezydent zachowuje się jak król i ma nas w nosie.
Pikieta przeciw budowie bloku w Sieradzu. Skąd cały spór? O sprawie pisaliśmy po raz pierwszy, w listopadzie ubiegłego roku. Przypomnijmy, blok zaplanowano na działce stanowiącej część wielkiego zielonego placu przy Jagiellońskiej 4. Urząd zapowiedział chęć sprzedaży w przetargu nieograniczonym nie samego terenu, a prawa do wieczystego użytkowania działki, by móc decydować, co na niej ma powstać. A zaplanował, że w tym miejscu ma powstać budynek wielorodzinny, ale nie więcej niż pięciokondygnacyjny, z funkcją usługową i podziemnymi parkingami.
Przeciwnicy tego pomysłu jednak zaprotestowali wypominając, że pod beton pójdą tereny zielone, na których spodziewali się kolejnych drzewek czy krzewów, a nie następnego budynku. Pierwszą potyczkę w wojnie o blok wygrało miasto. Mimo oficjalnego sprzeciwu i skarg Samorządowe Kolegium Odwoławcze, do którego trafiła sprawa zdecydowało, że wszystkie podjęte przez miasto procedury są zgodne z prawem. Na panewce spaliła także kolejna próba zablokowania inwestycji, która polegała zmianie zasad związanych ze zbyciem, wydzierżawieniem czy najmem gruntów należących do miasta na okres dłuższy niż trzy lata. Nowe zapisy, jeśli powyższe tyczyłoby się działki wartej więcej niż 300 tys. zł, pozwalałyby na dokonanie transakcji dopiero po uzyskaniu przez urząd zgody miejscowej rady. Teraz taka decyzja pozostaje w gestii tylko prezydenta. I tak póki co pozostanie, ponieważ uchwała w tej sprawie zgłoszona na sesji nie zyskała akceptacji większości. Jej przeciwnicy argumentowali, że proponowane zapisy uderzą w rozwój miasta.
Pikieta przeciw budowie bloku w Sieradzu została zorganizowana po tej decyzji. Przez urząd protest został zignorowany. Prezydent Sieradza Jacek Walczak na ostatniej sesji, na której przeciwnicy inwestycji ponownie się pojawili zapewniał, że zaproszenie do niego nie dotarło i w tym czasie ma inne zajęcia. Odpowiedzialny za sprawy mieszkaniowe wiceprezydent Rafał Matysiak w tej sprawie także pozostawał niezłomny. – W takich okolicznościach na pewno nie będzie merytorycznej rozmowy. Prawo do protestowania każdy ma i mieszkańcom mogę się nie dziwić. Ale my musimy myśleć globalnie i dbać o interesy całego miasta.
Pikieta przeciw budowie bloku w Sieradzu odbyła się za to z udziałem politycznych przeciwników prezydenta Sieradza. Pojawili się m.in. dwaj jego kontrkandydaci w nadchodzących wyborach samorządowych Paweł Osiewała z Naszego Sieradza i Tomasz Olejnik z SLD. A także radni, w tym miejski Mirosław Owczarek z Solidarnych dla Sieradza i powiatowy Michał Terka, który kilka miesięcy temu organizował zakończone niepowodzeniem referendum w sprawie odwołania Jacka Walczaka.
Paweł Osiewała i Mirosław Owczarek odwoływali się do determinacji mieszkańców. – To wasza jedyna szansa. Jeśli ludzie się nie organizują, efekt będzie żaden.
Michał Terka wybiegał już dalej – do jesiennych wyborów. – Namawiam do rozliczenia prezydenta z jego obietnic.
Przewodniczący miejskiej rady Tomasz Olejnik zgłosił natomiast praktyczny pomysł. Proponuje, by… mieszkańcy przystąpili do otwartego przetargu na działkę. Bo licząc jej koszt szacowany na pół miliona złotych i 99 lat wieczystej dzierżawy miesięczna opłata to ok. 300 zł. Problemem może być wadium rzędu 100 tys. zł, które trzeba wpłacić, by stanąć do wyścigu ofert. – Mieszkańcy mogą porozumieć się ze spółdzielnią, by stanąć w przetargu. Zachęcam, bo stawianie tu bloku to nie jest dobry pomysł.
Nieograniczony przetarg ustny na zbycie działki został już ogłoszony. Rozstrzygnięcie ma nastąpić 11 lipca w magistracie. Mieszkańcy zapowiadają, że do tego czasu odbędzie się kolejna pikieta pod urzędem. Chcą pojawić się w magistracie także 11 lipca.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto