Nietypowa akcja Inspekcji Transportu Drogowego w Sieradzu. Użyto mobilnej stacji kontroli pojazdów

Sieradzcy funkcjonariusze ITD korzystali ze sprzętu pozostającego w dyspozycji wojewódzkiej inspekcji we Wrocławiu. – Dzięki tej stacji możemy przeprowadzić pełną kontrolę stanu technicznego pojazdów – podkreśla Maciej Gawęda, kierownik sieradzkiego Oddziału Terenowego Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Łodzi informując, że podczas akcji skupiono się na sprawdzaniu pojazdów do przewozu osób. – Tego typu działania odbywają się coraz częściej na terenie województwa łódzkiego. Sami jeszcze nie dysponujemy tego rodzaju sprzętem, ale trwają starania, by i łódzki inspektorat wzbogacił się o podobną stację. Mamy nadzieję, że tak się niebawem stanie. Inspektorzy już się szkolą i nabywają uprawnienia diagnostów, jesteśmy więc do tego przygotowywani.
Zalety stacji? – Przede wszystkim jej tytułowa mobilność. W każdej chwili możemy się przemieścić i objąć działaniami większy obszar. To realnie wpływa na poprawę bezpieczeństwa na naszych drogach, co jest naszym podstawowym celem.
Jak wyglądają kontrole bez stacji mobilnej? – Sprawdzanie stanu technicznego to jeden z naszych obowiązków w codziennej pracy. Jeśli są łatwo zauważalne usterki albo inspektorzy mają uzasadnione podejrzenie, że któryś z układów auta nie funkcjonuje prawidłowo, wtedy mają prawo do skierowania pojazdu na dodatkowe badania. Stacja mobilna to więc znaczne ułatwienie.
W Polsce podobnymi stacjami – jak podaje kierownik sieradzkiego oddziału inspekcji - dysponują dwa wojewódzkie inspektoraty ITD: dolnośląski i kujawsko-pomorski. Gościnnie odwiedzają poszczególne części kraju, podobne kontrole są więc już prowadzone w różnych zakątkach Polski. Jak są potrzebne, widać było podczas sieradzkiej akcji, gdy do sprawdzenia zatrzymano m.in. całkowicie zdezelowanego busa.
- Kontrola wykazała rażące nieprawidłowości w zakresie stanu technicznego auta. Pojazd miał niesprawne wszelkie układy: hamulcowe, wydechowe, napędowy – _potwierdza Maciej Gawęda. - W tej sytuacji nie pozostało nic innego jak orzec zakaz dalszej jazdy aż do usunięcia usterek. W pozostałych pojazdach stwierdziliśmy drobniejsze niedociągnięcia.
Nie wszyscy zatrzymani kierowcy mieli powody do wielkich obaw. - W naszej firmie auta są sprawdzane systematycznie. Mamy swoją stację diagnostyczną i częste przeglądy, wiemy więc czym jeździmy – zapewnia Krzysztof Ograbek z PKS Sieradz. - Nie ma obaw, że coś się urwie, nie dojedzie się do celu. Taka kontrola w naszym przypadku to dodatkowe potwierdzenie. Profilaktyczne badanie, jak u lekarza – dodaje z uśmiechem.
Najczęściej odnotowywane nieprawidłowości? – Stan ogumienia, usterki szyb i układów pneumatycznych. Zdarzają się też uszkodzenia elementów konstrukcyjnych. No i przeładowanie ciężarówek, skala tego problemu jest olbrzymia, dlatego apelujemy do władz samorządowych, aby powstały punkty do ważenia pojazdów. To ma ogromny wpływ na bezpieczeństwo na drogach – podkreśla Maciej Gawęda informując, że w razie najpoważniejszych usterek trzeba się liczyć z uciążliwymi konsekwencjami. - Pojazd – a wszystko odbywa się oczywiście na koszt właściciela, który musi się liczyć także z kilkusetzłotową grzywną - może być usunięty z drogi na parking strzeżony, skąd zostaje zwolniony dopiero po usunięciu usterek. W transporcie najbardziej liczy się sam czas, to więc komplikuje sytuację firm przewozowych. Warto więc dbać o stan techniczny i z tego względu._