Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile kosztuje radnego głos i kto za niego płaci?

Krzysztof Kaniecki
K. Kruszyńska (od prawej) popiera każdą inwestycję
K. Kruszyńska (od prawej) popiera każdą inwestycję Krzysztof Kaniecki
Były starosta poddębicki Ryszard Rytter publicznie zarzucił obecnemu gospodarzowi powiatu kupczenie głosami z radnymi. Stanisławowi Olasowi wytknął, że w czasie kiedy powiat musi spłacać szpitalne długi, funduje radnej Krystynie Kruszyńskiej drogę za milion zł!

Rytter nie szczędzi słów krytyki. Podkreśla, że odwodnienie niespełna kilometrowego odcinka i położenie asfaltu na ulicy Głównej w całości wykonane zostanie z kredytu.

- Czy my za jeden głos musimy płacić milion złotych? - dopytywał radny na sesji. - Czy nie za drogo płacimy? Jest kryzys finansowy i należałoby zacisnąć pasa, a nas nagle stać jest na taką rozrzutność. Radna Kruszyńska mówi wszystkim, że jakkolwiek powiat byłby zadłużony, to i tak będzie miała drogę, bo starosta Olas jej to obiecał.

- Jaki głos i dla kogo on miałby być? - odparł pytaniem na pytanie gospodarz powiatu Stanisław Olas. - O budowie drogi w Pęczniewie decydował cały zarząd, a nie tylko starosta.

Radnego Ryttera zastanawia pośpiech, w jakim finalizuje się remont ul. Głównej. Przypomina, że za jego rządów zarezerwowano 86 tys. zł, za które miało zostać wykonane odwodnienie na zalewanym fragmencie jezdni. Dziwi go, że przez cztery lata kwota urosła do miliona zł.

- Szkoda, że wtedy nie doszło do wykonania tej inwestycji - przyznaje Olas. - Sam oniemiałem, kiedy zobaczyłem kosztorys opiewający na 1,7 miliona złotych. Dopiero po moich rozmowach udało się zmniejszyć zakres prac, na które potrzeba będzie około 900 tysięcy złotych.

Co o rzekomym kupczeniu głosami mówi nieobecna na sesji radna Kruszyńska? - Niczego nie kupowałam, tylko zwyczajnie poprosiłam radnych i członków zarządu, by wreszcie za-dbali o najważniejszą, ale bardzo zaniedbaną ulicę w Pęczniewie - odpowiada radna, która jako jedyna reprezentuje gminę w powiatowym samorządzie. - Przez całą kadencję godziłam się, by pieniądze szły na inne gminy, bo byłam przekonana, że w ramach unijnego projektu zagospodarowania zbiornika Jeziorsko uda się położyć asfalt na betonówce łączącej Siedlątków z Pęczniewem. Niestety, jak wszyscy wiemy, upadł ten sztandarowy projekt. Jak by to wyglądało, żeby po tej kadencji wszystkie gminy miały zrobione porządne drogi, a my byśmy znów zostali z niczym. Pozostawienie centrum Pęczniewa w tak fatalnym stanie byłoby wręcz żenujące.

Kruszyńską zdumiewa niespodziewany atak Ryttera, który jako starosta miał cztery lata na uporanie się z problemem zalewanej ul. Głównej, a nic nie zrobił. Jak to się ma do wspomnianych przez opozycyjnego radnego planach odwodnienia jezdni, do których ostatecznie nie doszło?

- Zarezerwowana kwota i tak była zbyt mała, by cokolwiek zrobić w tym miejscu - uważa Kruszyńska. - Ale nawet małego kawałka nie udało się zrobić. Dlaczego? Bo pieniądze miały być wydane dopiero w grudniu, a przyszedł mróz, który nie pozwolił na jakiekolwiek prace. Zresztą, takiej potencjalnej szansy na naprawienie ulicy Głównej, jak za starosty Ryttera, to Pęczniew już chyba nigdy nie będzie miał. W zarządzie był Leonard Bednarek i Jerzy Przespolewski z Pęczniewa, ale obaj nie robili nic, przystając na inwestycje, które były tylko w Poddębicach, po to tylko, by starosta mógł przypodobać się swoim wyborcom. Na szczęście teraz drogi buduje się we wszystkich gminach. I jedynie tylko Pęczniew jest po-mijany...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto