Złodzieje zatrzymani po pościgu pod Błaszkami. Kradli wszystko, co wpadło im w ręce

Złodzieje zatrzymani po pościgu pod Błaszkami – przydał się policyjny nos. Bo sprawcy wpadli, gdy błaszkowscy funkcjonariusze jadący nieoznakowanym radiowozem zwrócili uwagę na mijający ich samochód marki BMW, którego kierowca prowadził w niezbyt bezpieczny sposób.
Jak relacjonuje Komenda Powiatowa Policji w Sieradzu, funkcjonariusze postanowili dokonać kontroli tego pojazdu, jednak kierowca BMW nie reagował na znaki wydawane przez funkcjonariuszy i zaczął uciekać. Po kilku kilometrach pościgu na łuku drogi zjechał na pobocze, przebił tylną oponę i zatrzymał pojazd.
W samochodzie podróżowało 5 osób, w tym 3 kobiety w wieku 34 do 55 lat i dwóch mężczyzn: 50- i 45-latek. - Uwagę policjantów zwróciło kilka foliowych woreczków, które kobiety usiłowały ukryć. Okazało się, że znajdowały się w nich pieniądze wraz z karteczkami, na których wypisane były konkretne sumy. Funkcjonariusze natrafili też na słoiki z przetworami, suszone grzyby oraz pięć żywych kur, które przewożone były w bagażniku – relacjonuje rzecznik sieradzkiej policji. - Podróżujący nie potrafili w racjonalny sposób wytłumaczyć pochodzenia pieniędzy oraz przetworów. Po przewiezieniu do komisariatu policjanci ustalili, że zatrzymani prawdopodobnie przebywali na jednej z plebanii na terenie gminy Błaszki. Ustalono, że w czasie tej wizyty sprawcy oferowali do sprzedaży narzuty na łóżko i prosiły o wsparcie. Po ich wizycie gospodarz stwierdził brak kilkuset złotych, które miał zapakowane w foliowych torebkach. Jednak o kradzieży nie zdążył powiadomić policji.

Złodzieje zatrzymani po pościgu pod Błaszkami. Co im grozi?

Cała piątka została zatrzymana i wszyscy usłyszeli zarzut kradzieży mienia. Część z zatrzymanych przyznała się do zarzutu i złożyła wyjaśnienia. Za kradzież mienia grozi im kara pozbawienia wolności do lat 5. Policjanci ustalają czyją własność stanowi znaleziony drób oraz przetwory.