Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabił bażanty, żeby je... chronić

Krzysztof Kaniecki
Pięć lat więzienia i przepadek broni grozi myśliwemu z gminy Złoczew, który w lesie w okolicy Kamionki ustrzelił bez zezwolenia myszołowa i dwa bażanty. 50-latek chwycił za dubeltówkę, choć doskonale wiedział, że nie można strzelać do ptaków.

W środę około godziny 10.30 funkcjonariusz straży leśnej z Nadleśnictwa Złoczew patrolując okolice miejscowości Kamionka w gm. Złoczew zauważył stojący na poboczu samochód osobowy. Obok niego stał mężczyzna ze strzelbą. Strażnik zatrzymał się i zaczął rozmawiać z mężczyzną. Myśliwy przyznał, że upolował dwa bażanty i myszołowa. Funkcjonariusz straży leśnej zawiadomił policję. Stróże prawa faktycznie znaleźli w bagażniku daewoo matiza dwa ustrzelone bażanty i myszołowa. Mężczyzna miał pozwolenie na broń i był myśliwym zarejestrowanym, lecz nie zrzeszonym w żadnym kole łowieckim.

Jak podaj rzecznik sieradzkiej KPP asp. Paweł Chojnowski, myśliwy nie miał pozwolenia na ten odstrzał. Mężczyzna doskonale wiedział, że nie wolno mu strzelać do będącego pod ochroną myszołowa. Twierdził, że w ten sposób chciał ochronić populację bażantów. Dodał, że dwa bażanty znajdujące się w bagażniku ustrzelił przypadkowo, gdy celował do myszołowa. Później nie wiedział co z nimi zrobić. 50-letniemu mieszkańcowi gminy Złoczew grozi do 5 lat pozbawienia wolności oraz przepadek broni.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto