![Mieszkańcy regionu tłumnie odwiedzili ZOO Safari w Borysewie [FOTO]](https://s-nm.ppstatic.pl/o/_blank.png)
Ponad pół tysiąca turystów odwiedziło Zoo Safari w Borysewie w ciągu kilku pierwszych dni po ponad dwumiesięcznej przymusowej kwarantannie. W weekend odwiedzających było też sporo. Prawdziwe oblężenie zapowiada się jednak Dzień Dziecka. Dzieci do 13 lat będą mogły wejść wtedy za darmo (Zobacz, jak wygląda ZOO po kwarantannie, wejdź w galerię)
ZOO Safari w Borysewie nadal pozostaje zamknięte dla odwiedzających. Kiedy placówka, znów będzie mogła gościć odwiedzających? Ciężko powiedzieć. Tymczasem za zamkniętymi drzwiami zwierzyńca, dzieje się sporo ciekawych rzeczy.
Blisko 80 tys. zł w ciągu zaledwie jednej doby, udało się zebrać w internetowej zbiórce, na ratowanie ZOO Safari w Borysewie. Akcję przygotowano po apelu właścicieli placówki. Po wprowadzeniu ograniczeń, związanych z koronawirusem, nie może ona przyjmować odwiedzających, co za tym idzie zarabiać na utrzymanie blisko 600 zwierząt i pracowników.
W Zoo Safari Borysew znów nastąpił wysyp narodzin wśród dzikich zwierząt. Nowych mieszkańców ogrodu zobaczą m.in. mamy, które 26 maja będą miały darmowy wstęp. Taką niespodziankę z okazji Dnia Matki przygotowali właściciele ogrodu zoologicznego w Borysewie koło Poddębic.
Nie odleci jesienią do Hiszpanii czy Afryki Północnej, ale zostanie pod troskliwą opieką specjalistów w Zoo Safari w Borysewie koło Poddębic. Żuraw z urazem nogi mógł zamienić się w kąsek dla lisa albo zdziczałego psa. Wycieńczony trafił jednak do gospodarstwa pod Rossoszycą. Pracownicy ośrodka w Borysewie wzięli go pod opiekę i przeprowadzili pierwsze badania weterynaryjne.
Niespodziewany i zarazem niezwykle groźny gość zawitał do Zoo Safari w Borysewie. Zwierzyniec wzbogacił się o ciemnoskórego pytona tygrysiego. Jeden z największych na świecie wężów do ogrodu zoologicznego pod Poddębicami został... eksmitowany przez burmistrza Dębna. Okazało się tam bowiem, że w jednym z mieszkań przy ul. Kwiatowej w ciasnym terrarium mężczyzna trzymał potężnego gada. Nielegalny hodowca porzucił jednak zajmowane lokum z pytonem w środku i wszelki ślad po nim zaginął. Władzom Dębna nie pozostało nic innego, jak znaleźć dla gada nowego, o wiele bardziej troskliwego gospodarza.
