Siłacz z Sieradza

Siłacz z Sieradza. Ma 23 lata. Mierzy 186 cm i waży obecnie 118 kg. Ułomkiem więc nie jest. Piotr Matusiak z Sieradza siłuje się na rękę. Uprawia armwrestling od roku. Na swoim koncie ma już sukcesy wśród zawodowców. Komplementuje go jego trener z klubu Black Skorpion Przyłęk.
- Piotrek to młody zawodnik, który wkłada dużo wysiłku w treningi. Osiągnął w ciągu roku bardzo duże postępy - mówi Adrian Ferenc, wiceprezes klubu Black Skorpion Przyłęk. - Wystarczy podkreślić, że jest pierwszym rezerwowym zawodnikiem kadry Polski na mistrzostwa świata w armwrestlingu.
Ten sport może tak naprawdę uprawić każdy. Jest kilka technik, które dostosowuje się w zależności od długości ramienia zawodnika. W czasie siłowania nie ma czasu na myślenie. Walka trawa czasami ułamki sekund. Wszystko dzieje się automatycznie.

Sieradzanin jest absolwentem Jagiellończyka. Potem studiował fizjoterapię.
- Wcześniej próbowałem swoich sił w ciężarach. Ale było to dość monotonne i nudne. Natomiast armwrestling łączy w sobie technikę, siłę i szybkość. Poza tym trzeba przewidywać ruchy przeciwnika przy stole. Jest to wyjątkowa dyscyplina sportowa, w której się zakochałem - opowiada Piotr Matusiak. - Wszystko zaczęło się dokładnie rok temu na pierwszych otwartych mistrzostwach Sieradza. Właściwie to bratowa namówiła mnie do wzięcia udziału w tamtych zawodach. Zupełnie się do nich nie przygotowałem. Okazało się, że wygrałem. Potem poszło dość szybko. Treningi są ciężkie, bo obciążają nie tylko mięśnie, ale przede wszystkim stawy. Zdarzają się często małe kontuzje.
Piotrowi udało się wygrać m.in. zawody w Dzierżoniowie, gdzie poznał swojego trenera Adama Ferenca. Zajął też czwarte miejsce w mistrzostwach kraju zawodowców.
- Teraz chciałbym stanąć na podium tych zawodów. A potem kto wie.