Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sieradzanie celebrują 600. rocznicę bitwy pod Grunwaldem

Paweł Gołąb
Współcześni rycerze ścierali się nie na żarty
Współcześni rycerze ścierali się nie na żarty fot. Paweł Gołąb
Dwoje dzieci toczy wyimaginowany pojedynek plakatami, zwiniętymi w rulon, które udają miecze.

To tylko jeden z obrazków, które można było wypatrzyć podczas sieradzkich obchodów 600. rocznicy bitwy pod Grunwaldem. Nastrój imprezy rzeczywiście udzielił się mieszkańcom miasta. Najbardziej na wyobraźnię działały rycerskie potyczki, które były ozdobą festynu. Nie brakowało więc najmłodszych, przystrojonych w kupowane na straganach zabawkowe hełmy czy drewniane tarcze.

- Przygnała mnie tu historia. Bardzo chciałem zobaczyć, jak to wszystko kiedyś wyglądało, dlatego nie mogło mnie tu nie być - z entuzjazmem opowiadał 12--letni Mateusz Juchner, który skorzystał z okazji i na miejscu imprezy przywdział elementy rycerskiego stroju.

Rocznicę sławetnej bitwy, w którą niebagatelny wkład wniosło sieradzkie rycerstwo, miasto obchodziło od piątku wieczorem, od mszy w kolegiacie z udziałem zbrojnych. W weekend, po sobotniej paradzie wojsk, wyprawionych sprzed fary przez prezydenta Sieradza Jacka Walczaka (przystrojony w strój z epoki odegrał rolę kasztelana), impreza przeniosła się na łęgi. Tu rycerze rozbili swoje obozowisko i raczyli widzów pokazami oraz wspomnianymi potyczkami, które wzbudzały najwięcej emocji. Szczególnie te określane mianem "buhurtu", w których walka nie może być udawana. Okrzyk "wojna!", na który do boju ruszały pięcioosobowe zespoły, okute szczelnie w zbroje, nie był na wyrost. Tu żartów nie było, liczyło się jak najszybsze wyeliminowanie przeciwnika.

- Ale to tylko dodatek - zastrzega Maciej Ficyk z Bełchatowa, jeden ze ścierających się ze sobą w kontaktowej walce współczesnych rycerzy. - Może zabrzmi to banalnie, ale najważniejsze w tym wszystkim jest spotkanie z historią. Wiadomo, walki podobają się najbardziej, ale my staramy się odtwarzać całą kulturę epoki średniowiecza, każdy aspekt życia ówczesnych ludzi.

Historyczna impreza była reklamowana jako druga największa w kraju w roku 600-lecia, po inscenizacji bitwy na polach pod Grunwaldem. Adam Pietrzak, namiestnik Bractwa Rycerskiego Ziemi Sieradzkiej, nie wątpi, że Sieradz osiągnął prestiżowy cel. Tak jak za czasów rycerstwa, był jednym z najważniejszych ośrodków w Polsce, tak równie mocno zaistniał na mapie współczesnego średniowiecza. - Wcześniejsze nasze imprezy miały mniejszy zasięg. Teraz na pewno zyskaliśmy rozgłos w ruchu rycerskim- zapewnia namiestnik.

Organizacja imprezy, licząc również rzeczowe wsparcie od sponsorów, kosztowała ponad 200 tys. zł. 100 tys. zł organizatorom, czyli Sieradzkiemu Stowarzyszeniu Kulturalno-Oświatowemu, przekazało miasto z nadwyżki budżetowej. Prezes SSKO Tomasz Ignaszak, pytany w sobotę na gorąco o pierwszą ocenę obchodów, najbardziej cieszył się z zainteresowania mieszkańców.

- Przewinął się już na pewno któryś tysiąc osób i z tego jesteśmy najbardziej zadowoleni. Czy impreza na jednej edycji się nie skończy? Myślę, że tak. Przyjmujemy wszystkie krytyczne uwagi, by w przyszłości wyeliminować wszelkie niedociągnięcia. Będziemy się uczyli na błędach, a na razie cieszymy się, że imprezę udało się zorganizować.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto