Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sieradz. Rekrutacja do przedszkoli wstrzymana

Paweł Gołąb
Przedszkola informują nie o wynikach rekrutacji, a jej wstrzymaniu
Przedszkola informują nie o wynikach rekrutacji, a jej wstrzymaniu Fot. Paweł Gołąb
Czy moje dziecko zostanie przyjęte do przedszkola? Tego sieradzcy rodzice dowiedzą się później niż zwykle, bo rekrutacja dzieci została wstrzymana.

Jak uporać się z przedszkolnym pasztetem, jaki wskutek nieudolnie wprowadzanej reformy związanej z posyłaniem sześciolatków do szkół spreparowali ministerialni urzędnicy – taki problem pojawił się także w Sieradzu. Miasto stanęło przed dylematem jak rozdzielić miejsca w przedszkolach w sytuacji, gdy tych brakuje, a rodzice nie kwapią się z posyłaniem swoich dzieci do zerówek. Magistrat szuka salomonowego rozwiązania, ale wiąże się to z dalszą niepewnością dla matek i ojców najmłodszych sieradzan, bo na decyzję w sprawie przyjęcie ich pociechy do przedszkola muszą czekać dłużej niż zwykle. Rekrutacja została wstrzymana i na podanie jej wyników w takim terminie jak w latach poprzednich nie ma co liczyć.
Jak informuje prezydent Sieradza Jacek Walczak, do tegorocznej rekrutacji zgłoszonych zostało już 1.291 dzieci, podczas gdy w minionym roku do przedszkoli przyjęto 1.165 maluchów. – W ciągu czterech ostatnich lat zwiększyliśmy liczbę miejsc w przedszkolach o 80, a i tak jest to - jak się okazało - o 130 za mało. No i mamy problem. Mamy obowiązek przyjąć 5- i 6-latki, ale to blokuje przyjęcia 3- i 4- latków. A patrząc od strony prorozwojowej, powinniśmy zadbać o tych najmłodszych – argumentuje.
Pomysły jak rozwiązać problem prezydent już ogłosił. Jeden z rozważanych wariantów to kierowanie sześciolatków, które jako pięciolatki były już w przedszkolu, do grup popołudniowych. Drugi mówi o przyjęciu 5- i 6-latków, kolokwialnie mówiąc, jak leci, a odrzucaniu trzylatków. Jak się stanie, tego jeszcze nie wiadomo. Miasto postanowiło też rozładować kolejkę w inny sposób - namawiając rodziców sześciolatków do tego, by swoje dzieci, mimo braku takiego obowiązku, posyłali jednak do szkół. Temu poświęcone spotkanie pomiędzy stronami zwołano w magistracie w poniedziałkowe popołudnie.
Jadwiga Maciejewska, naczelnik wydziału edukacji i spraw społecznych sieradzkiego magistratu przyznaje, że opór rodziców 6-latków byłby mniejszy, gdyby ich pociechy trafiały w szkołach do grup jednorodnych wiekowo, a tak się nie dzieje, bo jest ich za mało i są mieszane z siedmiolatkami. Stąd pojawiają się i plany, by do jednej szkoły trafiały sześciolatki z trzech przedszkoli. Po to właśnie, by udało się z nich stworzyć jedną klasę i dorośli mieli pewność, że ich pociecha będzie się uczyła z rówieśnikami.
A sami rodzice? Ci na zamieszanie są wściekli i nie kryją żalu pod adresem organizatorów oświaty i to na każdym szczeblu. – Wymyślono reformę, która najwyraźniej nie ma sensu, bo nie udaje się jej wprowadzić. Zamiast niepotrzebnie mieszać, trzeba było wszystko zostawić to, co sprawdzało się przez lata. Bo teraz mamy problem, który próbuje się rozwiązać, ale w najgorszy sposób, bo napuszczając na siebie rodziców tych najmłodszych dzieci i tych starszych. A pretensje można mieć w tej sytuacji chyba do każdego tylko nie do nich – nie ukrywa żalu rodzic czterolatki, który czeka na wyniki rekrutacji

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto