Pierwsza odsłona sporu miała miejsce podczas sesji Rady Powiatu Sieradzkiego przeprowadzonej pod koniec marca. Czemu po miesiącu opiekunowie niepełnosprawnych dzieci postanowili pojawić się na dzisiejszych obradach ponownie? Jak odpowiada przewodnicząca rady rodziców w sieradzkim SOSz-W Agnieszka Wróbel to przez brak jakiegokolwiek dialogu. – Nie było żadnych rozmów od tamtego czasu, a do arkusza organizacyjnego placówki te wszystkie niepokojące zmiany zaplanowane przez starostwo od początku nowego roku szkolnego zostały wprowadzone. Boimy się więc ograniczenia opieki nad dziećmi czy zwiększania zespołów klasowych do maksimum. Tymczasem wczoraj otrzymaliśmy pismo, że wszystkie zmiany są zgodne z prawem oświatowym, a projekt arkusza organizacyjnego został sporządzony prawidłowo, bez uszczerbku dla procesu wychowawczego dzieci i w takiej formie zostanie przekazany do zaopiniowania nadzorowi pedagogicznemu. To informacja, która nie mówi nic i nas nie satysfakcjonuje, dlatego jesteśmy ponownie.
Na samej sesji nie brakło emocji i dramatycznych apeli. – Okres wczesnego rozwoju to decydujący moment najintensywniejszego progresu, w którym pedagog czy terapeuta może osiągnąć z dzieckiem bardzo wiele. Nie jest obojętne, czy na tym etapie zaoferujemy mu dwie godziny czy tylko jedną. To drastyczne ograniczenie. Nie chcemy edukacji na pół gwizdka, nauczania na chybił trafił. Jest wiele dzieci w naszym ośrodku, które powinny korzystać z kilku rodzajów zajęć, a zmiany sprawią, że dziecko z pięcioma różnymi problemami będzie wspomagane tylko w jednym aspekcie. To godzi w standard edukacji w ogóle. Zabieramy niepełnosprawnym dzieciom szansę na rozwój, na funkcjonowanie w społeczeństwie, na samodzielność – _wytyka Aneta Gajda, nauczyciel wczesnego wspomagania rozwoju.
- Przeżyłam niejedno zawirowanie oświatowe, ale pierwszy raz jestem świadkiem niszczenia placówki – dodaje Beata Fogiel-Dobiecka, nauczyciel SOSz-W z 34-letnim stażem.
Wicestarosta sieradzki Kazimiera Gotkowicz utrzymuje, że planowane zmiany nie odbiją się ani na opiece nad dziećmi, ani na samym Ośrodku. _– Żaden nauczyciel nie straci pracy, żadne dziecko nie będzie pozostawione bez opieki. Działamy zgodnie z przepisami prawa, a nawet dajemy więcej niż zobowiązują nas do tego przepisy.
Starosta sieradzki Mariusz Bądzior dodaje, że ze względów ekonomicznych zmiany są konieczne, ale nie odbiją się na nikim. - Chcemy utrzymać szkołę w jak najlepszym stanie, doprowadzić do tego, by pojawiły się remonty. Ale musimy funkcjonować w ramach budżetu i musimy wprowadzić pewne rzeczy.
Radny opozycyjnej Ziemi Sieradzkiej Jacek Walczak wytyka, że zabrano się do nich od niewłaściwej strony. - Zmiany tak, ale z rozmysłem i w porozumieniu, a teraz mamy sytuację odwrotną. Zapadła decyzja, a najpierw powinna być dyskusja. Proszę się nie dziwić, że rodzice i nauczyciele są rozgoryczeni. Są niedoinformowani.
Protestujący zapowiadają kolejne kroki. Chcą poprosić o pomoc parlamentarzystów, wojewodę i marszałka.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?