- Sklep istniał od 1990 - mówi Zdzisława Kowalczyk, współwłaścicielka sklepu. - Tu można było kupić praktycznie wszystko do domu, dlatego też mówiono, że oferujemy mydło i powidło. Nie było jedynie elektroniki. Zlikwidowaliśmy działalność, bo koszty nas przejadały, ZUS, podwyżki pensji co pół roku, czynsze. Zwłaszcza wysoki ZUS jest zabójstwem dla małych firm. Ostatnio siadła także sprzedaż, głównie przez zakupy w internecie. Przychodzili głównie starsi ludzie. Sprzedaż spadła tak średnio o 50 procent. Pracowało pięć osób, było też siedem uczennic. Właściciele poszli na emeryturę, a pozostali szukali sobie nowej pracy. Lokal o powierzchni około 150 metrów kwadratowych należy do Sieradzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Z tego co wiem jest już nowy najemca lokalu.Żal, wielki żal, ze musieliśmy się zamknąć.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?