Open Hair 2015. Sobota: LemON, DJ Adamus i Paula, Manchester, Sablewska, holi, targi i kapelusze

Atrakcją, która przyciągnęła na Open Hair 2015 w sobotniej części festiwalu był koncert zespołu LemON. Charyzmatyczny wokalista Igor Herbut żałował, że nie mógł z zespołem poznać mocniej Sieradza. – Często jest tak, że gdy jesteśmy w trasie, nie ma się za wiele wolnego czasu. Ludzie często nam mówią „macie fajnie, bo wiele jeździcie, poznajecie nowe miejsca”, ale tak naprawdę nie jest do końca tak, bo często całość wizyty to próby, hotel i CPN.
To nie przeszkodziło nawiązać znakomitego kontaktu z publicznością, wśród której odliczyli się także przedstawiciele innych miast: od Zduńskiej Woli przez Kalisz i Częstochowę po Gdańsk. LemON zapowiedział dla niej niespodzianki w koncertowym repertuarze. – My jesteśmy dziwnym zespołem, który lubi eksperymentować z muzyką, mamy kilka utworów w różnych wersjach i żonglujemy nimi.
W czym tkwi ich sukces. Czemu ich twórczość, choć niesztampowa, zyskała wielką popularność? - Nie zastanawiamy się nad tym – odpowiada wokalista LemON. - Mamy za mało czasu, żeby nad tym myśleć. Po prostu działamy. Tworzymy muzykę od siebie, prosto z serducha i cieszy mnie niezmiernie, że trafia to do ludzi. Wiem tylko jak można niczego nie osiągnąć w życiu. Starać się dogodzić wszystkim, wtedy na pewno nic się nie uda.
Toruńscy rockmani z zespołu Manchester z humorem podkreślali, że pasują do formuły festiwalu. – Jesteśmy idealnym zespołem, żeby zagrać na takiej imprezie. Naszym najbardziej rozpoznawalnym utworem w repertuarze jest przecież piosenka „Lubię twoje włosy” – przekonywali przed występem, a już na poważnie przyznawali, że obecne czasy dla rocka nie są łatwe. – W Polsce radia boją się muzyki rockowej, a co za tym idzie boją się jej sami artyści. Można tylko apelować, by to nastawienie zmieniły, bo muzyka rockowa jest bardzo pożądana wśród odbiorców i inni artyści nie będą obawiali się do tej stylistyki sięgać, co wszystkim wyjdzie na zdrowie.
Open Hair nie tylko muzyką stoi, stąd wizyta Mai Sablewskiej, która na telewizyjnym ekranie doradza kobietom jak odnaleźć swój styl i z taką misją przybyła również do Sieradza. Czy ów styl na jego ulicach odnalazła? – Udało się – podkreśla z satysfakcją. – Moda modą, ale dla mnie musi za nią coś iść. Liczy się styl, a nie metka. Dlatego jak słyszę, że trzeba wydać dużo pieniędzy by być modnym, to z tym się zwyczajnie nie zgadzam. Styl bierze się przede wszystkim z osobowości, charakteru, z tego co mamy w środku. Ja mówię o tym, że moda zaczyna się pod ubraniem. Jeśli kobieta będzie się pod nim czuła dobrze, to zawsze będzie i dobrze wyglądała. Z ubraniem trzeba się identyfikować. W Sieradzu takie osoby ze stylem nie dość, że udało się odnaleźć, to okazało się, że jest ich mnóstwo. Znalazłam ponad 40 osób, które naprawdę świetnie wyglądały.
Maja Sablewska zachwytu nie ukrywa również pod adresem festiwalu i jej duchowego patrona, Antoniego Antoine Cierplikowskiego, którego poznała właśnie dzięki przybyciu do jego rodzinnego miasta i mocno się tą postacią zafascynowała. – Jego historia pokazała mi, że gdy konsekwentnie dążymy do swoich marzeń, do swoich pasji, to jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko – przekonuje (pełną rozmowę z Mają Sablewską będzie można przeczytać u nas niebawem).
W sobotę nastąpiło ponadto otwarcie wystawy poświęconej kapeluszom – to w Muzeum Okręgowym (szerzej niebawem) oraz odsłonięcie muralu i bitwa na kolory holi (więcej zdjęć w odrębnych fotorelacjach na naszej stronie). Na rynku trwały natomiast targi rękodzieła.

Niedziela 19 lipca to 31. edycja ogólnopolskiego Konkursu Uczniów Fryzjerstwa im. Antoine’a w sali C starostwa (początek o godz. 10) oraz zabawa we wspólne czesanie na Rynku (w godz. 15-17). Tego dnia na scenie głównej zaplanowano: koncert Ovo na Ludowo (godz. 17.30), finał konkursu z udziałem Mai Sablewskiej (godz. 18.30), koncert Stashki (godz. 19), pokaz fryzjerski (godz. 20.45) oraz koncert Maryli Rodowicz (godz. 21.30).