Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oddział ratunkowy gotowy do końca roku

Bożena Bilska-Smuś
Maria Nowak jest szefową pielęgniarek na oddziale ratunkowym
Maria Nowak jest szefową pielęgniarek na oddziale ratunkowym fot. Bożena Bilska-Smuś
Unijne standardy spełnia oddział ratunkowy, działający w szpitalu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Po remoncie, który właśnie dobiega końca i kosztował 2,8 mln zł, placówka wejdzie do systemu Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych. Oddział ratunkowy nieco się powiększył i został podzielony na obszary, każdy odpowiada innym wymaganiom. Jest nawet sala operacyjna, która będzie służyć w przypadkach, gdy brakuje kilku minut na przejechanie do bloku operacyjnego lecznicy, by uratować życie człowieka.

Główną zaletą przebudowy oddziału jest oddzielenie planowych przyjęć pacjentów od tych, którzy trafiają tutaj, bo ich życie jest zagrożone. Co w praktyce oznacza taka organizacja?

- Osobna ścieżka daje uporządkowanie przyjęć chorych, co będzie się też odbywać sprawniej - nie ma wątpliwości Andrzej Wiśniewski, szef oddziału ratunkowego w sieradzkim szpitalu. - Do tej pory ten ruch pacjentów nie był rozdzielony.

Oddział nieco się powiększył, a korytarze są bardziej przestronne. Został podzielony na obszary między innymi terapii natychmiastowej, zabiegowy z dwoma stanowiskami, gdzie będzie można dokonywać pełnych zabiegów, łącznie z ingerencjami w ciało.

- Pacjenci zyskają też obszar obserwacyjny, który do końca roku powinien być gotowy - wyjaśnia Andrzej Wiśniewski. - Będą tam trafiać chorzy, których nie można odsyłać do domu, ale jednocześnie nie kwalifikują się na szpitalny oddział.

Obszar obserwacyjny ma być wyposażony w pięć łóżek i stanowić zaplecze dla intensywnej terapii. Na oddziale nie są jeszcze przygotowane pomieszczenia dla administracji, bo zdecydowano, że wykonawca, którym jest sieradzka firma Mark - Bud zajmie się nimi na końcu.

- Jesteśmy po kontroli z Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, którego przedstawiciele stwierdzili, że oddział jest przygotowany do obsługi większej ilości pacjentów niż obecnie. Niestety, nie jest to możliwe na obecnym poziomie finansowania działalności oddziału - twierdzi Andrzej Wiśniewski, dodając, że Narodowy Fundusz Zdrowia przy kontraktowaniu oddziały ratunkowe traktuje po macoszemu. Ciągle brakuje pieniędzy na zatrudnienie pracowników. W sieradzkim oddziale został przeprowadzony kosztowny remont, pojawił się nowoczesny sprzęt, ale wciąż brakuje etatów. Pracuje tutaj dwóch lekarzy dyżurnych i cztery pielęgniarki.

- Oczywiście nie licząc ratowników i lekarzy z pogotowia, które zresztą nie było objęte remontem - dodaje Wiśniewski.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto