Dzień Judaizmu w Sieradzu 2017. Obchody święta ze wspólną modlitwą zawitały tu po raz dziewiąty

Celem święta jest rozwój dialogu chrześcijańsko-żydowskiego oraz modlitwa i refleksja nad związkami obu religii. Na sieradzkie obchody złożyło się spotkanie w klasztorze połączone z otwarciem wystawy zdjęć przedstawiających walory przyrodnicze Izraela oraz tradycyjna wspólna modlitwa pod ścianą memorialną w sieradzkiej farze i zapalenie świateł pamięci.
Biskup włocławski Wiesław Alojzy Mering podkreśla, że dialog obu religii jest naturalny, bo są one ze sobą nierozerwalnie złączone. – Ich korzenie, fundament podwaliny są takie same. Nas najbardziej różni osoba Jezusa Chrystusa. Dla chrześcijanina to najważniejsza postać, dla Żydów mesjasz to ktoś ciągle oczekiwany. Ale to nie przeszkadza w nawiązywaniu bliskich ludzkich relacji. Rozmawiamy ze sobą, poznajemy się coraz lepiej i nie mamy zamiaru skończyć tego, co tak pięknie przebiega i w Sieradzu.
Czy w dobie współczesnych podziałów pojawiających się na świecie to symboliczny dowód, że jednak można się porozumieć? – Bez najmniejszych wątpliwości. Rozmaite stereotypy każą z jednej strony uważać, że nie ma Polaka, który z krwią matki nie wypił antysemityzmu, z drugiej strony, że wszyscy w Ziemi Świętej nas nienawidzą. Jest dokładnie odwrotnie i mamy na to tysiąc przykładów – podkreśla biskup. - Nie ma innej drogi na przyjazne bycie niż serdecznie rozmowy. Dlatego to co dzieje się od kilku lat w Sieradzu wpisuje się w tą wielka kronikę dobrych relacji pomiędzy Żydami a Polakami.
Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich nie wątpi, że dialog i takie spotkania jak w Sieradzu są bardzo potrzebne dla ich wzmocnienia. A Dni Judaizmu znakomicie się temu przysłużyły. – Po 20 latach możemy powiedzieć, że odniosły sukces. To, że rozmawiamy nie jest już wyjątkowe, a oczywiste.
W tym roku gość pojawił się z wykładem „Uwiodłeś mnie panie”. – Często trudno nam jest zrozumieć, czego chce od nas w codziennym życiu Bóg. A summa summarum zawsze chodzi o to, by stać się lepszym człowiekiem niż było się wczoraj.
Wiceambasador Izraela w Polsce Ruth Cohen-Dar nie wątpi, że relacje polsko-żydowskie należy umacniać. - W ostatnich latach bardzo się zbliżają, są dobre i coraz mocniejsze na różnych poziomach, nie tylko kulturalnych czy religijnych, ale też naukowych, wojskowych czy gospodarczych oraz w zakresie bezpieczeństwa. Ma więc to nie tylko symboliczny, ale również praktyczny wymiar. Dla mnie to duży zaszczyt i przyjemność brać udział w takich wydarzeniach.
Tegoroczne obchody Dnia Judaizmu zawitały do szczególnego miejsca – klasztoru sióstr Urszulanek, gdzie w sierpniu 1942 roku podczas likwidacji getta, sieradzcy Żydzi zostali tu w liczbie 4 tysięcy osób stłoczeni, a potem wywiezieni do obozu zagłady w Dąbiu nad Nerem. – Jeśli wyciszymy nasze serca, usłyszymy to, co w tych tragicznych dniach zapisała w „Kronice okupacyjnej” siostra Paulina Jaskulanka. Tutaj grzmiało jak w ulu, był płacz i bezradne siostry, a wieczorami w poszanowaniu miejsc świętych dla katolicyzmu modlitwa. A potem transporty. To miejsce dzisiaj samo przemawia, zaprasza do tego, byśmy ożywiali naszą pamięć – _podkreśla Marian Bronikowski, proboszcz Parafii Wszystkich Świętych w Sieradzu, organizator sieradzkich obchodów święta.
Sieradzki Dzień Judaizmu tradycyjnie przypomniał nie tylko o tragedii sieradzkich Żydów, ale i Sieradzkich Zakładnikach straconych w 1939 roku oraz sieradzaninach - ofiarach sowieckiego nalotu z 1945 roku. _– Sieradz leży na szlaku męczenników XX wieku – wskazuje ks. Marian Bronikowski.
Dzień Judaizmu obchodzony był w tym roku po raz dwudziesty. W Sieradzu uroczystości zostały zorganizowane po raz dziewiąty.