Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To były wielkie dni Warty Sieradz! Niezapomniane mecze Pucharu Polski ZDJĘCIA

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
To były wielkie dni Warty Sieradz! Niezapomniane mecze Pucharu Polski
To były wielkie dni Warty Sieradz! Niezapomniane mecze Pucharu Polski Archiwum
Sieradz nigdy nie miał drużyny piłkarskiej choćby w II lidze. Największe sukcesy w tej dyscyplinie sportu związane są z rozgrywkami Pucharu Polski.

4 października 1978 roku. Ta data na zawsze wpisała się do historii sieradzkiego sportu. Tego dnia grająca wówczas w klasie A Warta wyrzuciła za burtę Pucharu Polski Śląsk Wrocław. Goście byli aktualnym wicemistrzem Polski. Do dziś to największy sukces sieradzkiej piłki nożnej. Śląsk miał wtedy w składzie gwiazdy, jak choćby Zygmunt Kalinowski, Władysław Żmuda, Andrzej Sybis. Wrocławianie przyjechali do Sieradza jak na wycieczkę. Na przeciw nich „nasze” chłopaki. Marek Łucka, Piotr Tomala, Krzysztof Kowalski, Janusz Kowalski, Andrzej Szwagrzak, Ryszard Golan. Ponad 6.000 kibiców przyszło na sieradzki stadion zobaczyć znane z telewizji gwiazdy z Wrocławia.W pierwszej połowie gole nie padły, choć rudowłosy złoczewianin Andrzej Szwagrzak miał dwie znakomite okazje. Remis do przerwy kibice przyjęli jako zadatek na dogrywkę, nic więcej. Za to w drugiej połowie prawdziwe szaleństwo.

„W 61. minucie gospodarze prowadzili 1:0 - pisał Bogusław Kukuć w „Głosie Robotniczym”. - Ambitny Szwagrzak pogonił za wycofaną przez gości piłką, wykorzystał z zimną krwią nieporozumienie między Żmudą i Kalinowskim, podał sprzed linii końcowej 17-letniemu Januszowi Kowalskiemu, który był, po uzyskaniu gola najszczęśliwszym człowiekiem pod pochmurnym niebem. Teraz obserwowaliśmy, że tylko połowa kibiców patrzyła na boisko, a reszta na zegarki. Warta cofała się coraz bardziej, a Łucka pokazał, że zna bramkarskie rzemiosło. Na przedpolu, grający kapitalny mecz stoperzy Ciesielski i Wojtaszczyk, mieli największe kłopoty z przeskoczeniem rosłego Żmudy, który omal n ie doprowadził do wyrównania w 85. minucie. Na trzy minuty przed końcem meczu, po rajdzie Sybisa, Kwiatkowski głową zdobył wyrównanie. O dziwo, nie załamało to Warty. Grający wreszcie na miarę swoich możliwości Benkes, ograł Sobiesiaka, zacentrował, a kapitan Warty Golan udowodnił w ostatniej minucie meczu, że można na niego liczyć i strzelił celnie obok osłupiałego lidera „Złotych butów” Kalinowskiego. Po meczu piłkarze Śląska opuszczali stadion z opuszczonymi głowami. Żaden z piłkarzy Warty nie opuszczał natomiast boiska na własnych nogach, a na ramionach rozentuzjazmowanych kibiców”.

Zaraz po meczu przeszła nad Sieradzem potężna ulewa, ale to nie było ważne. Potem każdy z chłopców w Sieradzu chciałby być Golanem (już nie żyje), Kowalskim, Szwagrzakiem. Jakie to było wtedy w Sieradzu święto.
Skład Warty z meczu ze Śląskiem: Łucka - Tomala, Wojtaszczyk, Ciesielski, Nowakowski - Krzysztof Kowalski, Benkes, Pietraszewski (60, Berent), Janusz Kowalski - Szwagrzak, Golan. Trener: Zdzisław Ulatowski. 16 października 1978 do Sieradza na mecz 1/8 Pucharu Polski, zawitała Arka Gdynia. Mecz rozgrywano w niedzielne przedpołudnie. Na mecz przyszły zresztą tłumy kibiców, spokojnie około 9.000. Jak oni się pomieścili? Wtedy jednak nikt o imprezach masowych nie słyszał. Rozpoczęło się sensacyjnie. Już w 3. minucie Warta objęła prowadzenie po strzale Pietraszewskiego. Arka szybko strzeliła jednak dwa gole. W 40. minucie Musiał z Arki zagrał we własnym polu karnym piłkę ręką. Sędzia Mieczysław Wójcik, choć stał jakieś trzy metry od gracza z Gdyni, udał, że nic nie widzi. „Jedenastki” nie było, a Warta przegrała 1:2 (1:2). Do dziś, gdy kibice z Sieradza wspominają tamten mecz, często mówią: „Ech, ta ręka Musiała, gdyby był karny...”.

Po raz pierwszy o klubie z Sieradza, istniejącym od 1957 roku, kibice w Polsce dowiedzieli się 9 grudnia 1962 roku. Tego dnia sieradzanie spotkali się w 1/16 Pucharu Polski, z wielką wówczas Polonią Bytom. Klubem z gwiazdami w składzie, jak Edward Szymkowiak, Józef Wieczorek, Jan Banaś, Jan Liberda. Do przerwy Warta prowadziła 1:0, ale poległa ostatecznie 2:6. Nieżyjący już Zdzisław Piasta wspominał, że na boisku szalał Jan Liberda.

W Pucharze Polski Warta zaszalała jeszcze w 2005 roku. 9 sierpnia na sieradzki stadion zawitał Widzew Łódź, który był wtedy liderem II ligi (obecnie I). Sieradzanie prowadzeni przez Romualda Solarka grali w lidze IV. Na mecz przyszło prawie 4.000 ludzi. Goście objęli prowadzenie w 23. minucie po strzale Davora Marasa. Przed przerwą wyrównał Brazylijczyk Fabiano Valente (obecnie grający trener UKSUstków). W 56. minucie ponownie celny strzał Davora Marasa i 2:1 dla Widzewa. Minutę później jest 2:2. Gola strzela „Kobi”, czyli Marcin Kobierski. W 73. minucie bramkarza Widzewa pokonuje Łukasz Mitek. Więcej goli nie pada i kibice z Sieradza szaleli ze szczęścia. Warta - Widzew 3:2!
W 1/16 pucharowej rywalizacji sieradzanie nie dali rady występującej w ekstraklasie i grającej wówczas w Pucharze UEFA Wiśle Płock. Przegrywają na swoim boisku 0:2 (0:0) i w rewanżu 5:0 (2:0).
To były największe sukcesy sieradzkiej piłki nożnej. Wróćmy jednak do początków Warty, bo 24 lutego klub świętował będzie 60-lecie istnienia. Powstała zaś Warta z połączenia działających wówczas w mieście Sparty, Startu, Włókniarza i Gwardii. Pierwszym prezesem klubu został, zmarły niedawno, Józef Wojtanka. 6 sierpnia 1957 roku Warta uzyskała osobowość prawną. Wpisana została do Rejestru Stowarzyszeń i Związków Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Łodzi. Początkowo miała siedzibę przy ul. Warckiej 10.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto