Spór o zatrudnianie w sieradzkim PEC. Opozycja mówi o politycznych nominacjach, prezydent zaprzecza

Sprawę na ostatniej sesji miejskiej rady wywołał Arkadiusz Góraj z opozycyjnego PO. A jego wątpliwości dotyczyły miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Sieradzu i zatrudniania w nim osób związanych z komitetem prezydenta, czyli Solidarnym Miastem Sieradz. – Jakiś czas temu, kiedy zmieniał się prezes spółki PEC, pytałem o powody tych zmian. Wówczas mówił pan, że spółka stoi przed nowymi zadaniami. W ostatnim czasie, wliczając w to pana prezesa spółki, zatrudnienie w niej znalazła trójka ludzi związanych z Solidarnym Miastem Sieradz. W związku z tym chciałbym zadać pytanie, czy to są te nowe zadania, przed którymi stoi spółka? I jak ma się ta sytuacja to wcześniejszych deklaracji o nie upolitycznianiu spółek miejskich? – zwrócił się pod adresem prezydenta.
Prezydent Sieradza Paweł Osiewała ripostował, że w tej kwestii nie ma mowy o polityce. - O ile dobrze pamiętam SMS to jest grupa ludzi, którzy nie mają barwy politycznej. Jest to komitet wyborczy wyborców. W przeciwieństwie do pana, który jest członkiem Platformy i reprezentuje pan partię, ja mogę o sobie powiedzieć, że jestem bezpartyjną osobą. Jeżeli znalazły się tam osoby z SMS, to gwarantuję panu z relacji, które mam, że one już na dzisiaj zarobiły dziesięciokrotnie na siebie poprzez szereg różnych podjętych działań. Ciężko pracują na to, aby opracować nową strategię i zmodyfikować źródła energii, które będą potrzebne mieszkańcom Sieradza na kolejne dziesięciolecia. Zapewniam pana, że czuwam nad tym, żeby wszystko szło w dobrym kierunku, a polityki do tego nie będziemy dorabiać. Dobieramy sobie ludzi, do których mamy zaufanie i którzy ciężko pracują dla naszego wspólnego dobra.
Arkadiusza Góraja takie tłumaczenie nie przekonało. Jak wytknął, partie polityczne i komitety wyborcze lokalne pełnią w samorządzie terytorialnym dokładnie te same funkcje.