18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sieradzanin kontra Getin Bank. Mówi o wprowadzeniu w błąd. Placówka odpiera zarzuty

Paweł Gołąb
W razie najmniejszych wątpliwości lepiej nie podpisywać umowy
W razie najmniejszych wątpliwości lepiej nie podpisywać umowy Fot. archiwum
Sieradzanin kontra Getin Bank. Mężczyzna mówi, że go naciągnięto i stracił pieniądze. Placówka broni swojej rzetelności.

Sieradzanin poczuł się oszukany, bo, jak twierdzi, przedstawiciel Getin Banku sprzedał mu produkt, który miał zupełnie inny charakter niż zostało to zapowiedziane. Efekt to finansowe straty poniesione przez sieradzanina. Bank zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia. A instytucje pro-klienckie zgodnie radzą: nie wierz w nic na piękne oczy i jeżeli nie rozumiesz w pełni treści podtykanej ci umowy, to jej nie podpisuj.

Zareklamował wszystko co kupił

- Długie miesiące żyłem w nieświadomości. Kiedyś w internecie szukałem kontaktu do banku, bo chciałem sprawdzić stan konta, a natknąłem się na relacje osób, które poczuły się oszukane przez Getin Bank. Gdy w końcu zajrzałem osobiście do placówki, dowiedziałem się, że nie mogę ot tak wypłacić pieniędzy. W jednym z przypadków okazało się, że mam tylko trochę ponad połowę tego, co wpłaciłem. Byłem w szoku, że nie mam dostępu do swoich pieniędzy, a te jeszcze topnieją przez niebotyczne prowizje - żali się sieradzanin.

Mężczyzna (pragnie zachować anonimowość) poskarżył się na trzy kupione produkty. Na polisę, którą - jak mówi - przedstawiono mu jako lokatę, informując, że po upływie pół roku będzie mógł wycofać całe zainwestowane 9 tys. zł i to bez dodatkowych kosztów. Tymczasem, gdy dowiedział się o prawdziwym charakterze produktu, okazało się, że wypłata pieniędzy nie jest możliwa, do tego w wyniku pobierania wysokich prowizji kwota zmalała o prawie połowę. Mężczyzna skarży się też na produkt, przy zakupie którego miał dostać niepełną o nim informację. Przekonywano go o 100-procentowej ochronie kapitału, od czego - co wyszło później - są wyjątki. Przy zakupie trzeciego produktu, zamiast lokaty z systematycznym oszczędzaniem dostał produkt o charakterze funduszu inwestycyjnego, który musi trwać 10 lat.

Klient jest informowany

Wszystkie te produkty w Getin Banku zareklamował, domagając się ich likwidacji i zwrotu wpłaconych pieniędzy. Podobne wątpliwości ma więcej klientów banku. Sygnalizowane są one na forach w sieci. Co na to bank?

- Każdy nasz klient jest informowany, iż wybrany przez niego produkt nie jest lokatą bankową, a wycofanie środków z części inwestycyjnej przed końcem okresu umownego wiąże się z kosztami. W związku z pojawiającymi się w zeszłym roku informacjami o problemach w komunikacji niektórych z doradców z klientami w celu monitorowania kompetencji naszych pracowników, wprowadziliśmy stałe badania "tajemniczego klienta". Programem objęto wszystkie placówki w całym kraju - odpowiada Wojciech Sury, rzecznik Getin Bank.

Rzecznik kontynuuje: - Wprowadziliśmy także szereg rozwiązań, których celem jest zapewnienie, że klient decydujący się na wieloletni produkt inwestycyjny czyni to świadomie i rozumie jego charakter. Każdy otrzymuje m.in. specjalną kartę zawierającą przedstawione w przystępny sposób najważniejsze informacje o danym produkcie. Od grudnia 2012 roku bank wprowadził także specjalną procedurę oceny profilu inwestycyjnego osoby decydującej się na zakup ubezpieczeniowego produktu inwestycyjnego.
Rzecznik zapewnił nas, że opisaną sprawę ponownie skierowano do wyjaśnienia "w celu szczegółowej analizy wszelkich zgłaszanych wątpliwości".

Nie rozumiesz, nie podpisuj

Powiatowy rzecznik konsumentów w Sieradzu Joanna Gauza przyznaje, że sprawę trudno ocenić. - Każdy niezadowolony zapewnia, że został oszukany. Czy faktycznie był, czy to efekt jego niefrasobliwości, trudno dojść prawdy. Podpisywaną umowę trzeba czytać ze zrozumieniem. Jeżeli coś jest niejasne, trzeba poprosić o wyjaśnienia. A jeżeli dalej czegoś nie rozumiemy, a składamy podpis, to już nasze ryzyko.

Podobnie mówi Maciej Krzysztoszek z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego. - Szczególną uwagę klientów zwracamy na to, by dokładnie czytali umowy i nie podpisywali dokumentów, których treści nie rozumieją. Umowa to podstawowy dokument, który stanowi później podstawę roszczeń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto