Na półmetku plebiscytu znajduje się pan na pierwszym miejscu. To chyba miłe uczucie być liderem?
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie jest to miłe. Ale nie stresuje się tym, że za chwilę mogę spaść z pierwszej pozycji. Przecież kandydatów jest dużo. Ja mam satysfakcję, że ludzie na mnie głosują. To znaczy, że doceniają moją pracę jako samorządowca.
Czy wpływ na popularność może mieć działalność w komitecie protestacyjnym, który domagał się większych stawek za grunty zabrane pod budowę trasy S-8?
- Sądzę, że wiele dotychczasowych głosów otrzymałem właśnie od rolników, którzy po protestach komitetu otrzymali kilkakrotnie większe odszkodowania od proponowanych na początku. Ludzie wiedzą, że mogą się do mnie zwrócić ze swoim problemem. Staram się każdemu pomóc w miarę swoich możliwości. Uważam, że samorządowiec musi być blisko ludzi. Ja tak rozumiem rolę radnego. W radzie gminy zasiadam od dwóch kadencji. Obecnie jestem wiceprzewodniczącym.
Podobno jest pan bardzo wymagający w stosunku do siebie?
- Istotnie stawiam przed sobą zadania i je potem realizuję. Uważam, że jeśli człowiek decyduje się na przemyślane działania, to powinien przeprowadzić je do końca.
Stąd się wzięły sukcesy sportowe w młodości?
- Być może. Stawiałem sobie ambitne cele. Ostatecznie zostałem wicemistrzem Polski w biegu na 1500 m z przeszkodami, w kategorii juniorów młodszych.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?