Postulat bernardynów w Warcie
14 kandydatów (mają od 18 do 27 lat) na zakonnika kilka dni temu rozpoczęło roczny postulat w klasztorze Ojców Bernardynów w Warcie. To obecnie jedyny taki "okres przygotowawczy" osób, które chcą być zakonnikami. Klasztor w Warcie, którego gwardianem jest ojciec Zachariasz Polak, góral z krwi i kości, może czuć się wyróżniony. Wcześniej postulat, czyli pierwszy etap tzw. formacji zakonnej, był w Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Kalwarii Zebrzydowskiej. Dlaczego więc Warta? Bo to mały, wyciszony klasztor. Łatwiej tu o skupienie. W Kalwarii - jak mówią mnisi - jest huk, pielgrzymki, tłum ludzi...
Kandydaci na zakonników mają rok, aby przygotować się do kolejnych kilkunastu miesięcy próby, czyli nowicjatu, który jest z kolei w klasztorze w Leżajsku. Nowicjat zaś to czas na zgłębienie własnego życia. Wtedy już kandydaci na zakonników będą mogli włożyć habit. Ci, którzy przejdą przez dwa lata próby, rozpoczną sześcioletnie studia teologiczne, po których przyjmą święcenia kapłańskie.
Ale wróćmy do postulatu. Niegdyś trwał miesiąc, obecnie rok. - To wystarczający czas, aby skonfrontować wyobrażenia o życiu zakonnym z rzeczywistością - uważa magister postulatu ojciec Faustyn Kuśnierz, czyli - mówiąc językiem laickim - przewodnik kandydatów na bernardynów za zakonnymi murami. - Bo życie zakonne to życie we wspólnocie. Tu nie ma miejsca na indywidualizm.
Postulat bernardynów w Warcie
- Pierwszy dzień postulatu zawsze się pamięta - twierdzi ojciec Cecylian Szczepanik, który w Warcie jest od ośmiu lat. - Mój był 16 sierpnia 1999 roku w klasztorze w Radecznicy. To niezwykle ważny czas w życiu kandydata na zakonnika, może nawet najważniejszy. To czas nie tylko na zapoznanie się z życiem wspólnoty, brewierzem, planem dnia w klasztorze, ale na zastanowienie się nad podjęciem świadomej decyzji.
Przed przyjściem młodych ludzi do Warty w klasztorze było sześciu zakonników. Było spokojnie, cicho, niekiedy wręcz leniwie. Czy postulatura nie przewróciła do góry nogami bernardyńskiego życia? - Ależ skąd - zżyma się ojciec Cecylian. - Ci młodzi ludzie działają na nas bardziej mobilizująco. Klasztor się ożywił, dostał świeżości. Zakonnicy po ślubach wieczystych są tu zresztą dla nich, po to by im pomóc.
Więcej o życiu kandydatów na bernardynów w warckim klasztorze w piątkowym wydaniu "Dziennika Łódzkiego".
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?