Piwnice muzeum w Sieradzu jak nowe

Jak w nowej odsłonie po zakończonych jesienią pracach prezentują się podziemia, sieradzanie mieli już okazję sprawdzić. Muzeum uruchomiło tu stałą wystawę archeologiczną.

Remont piwnic, który prowadzono w ramach wielkiej inwestycji związanej z rewitalizacją sieradzkiej starówki, pochłonął ok. 1,6 mln zł. Początkowo zakładano, że koszty będą mniejsze, ale po rozpoczęciu prac okazało się, że konieczne są dodatkowe roboty.

- Wyszło na jaw, że kamienica, w której mieści się nasza placówka, nie ma fundamentów. Konieczne było więc wykonanie wzmocnienia w postaci wbicia w ziemię stu pali, co było wręcz pionierskim przedsięwzięciem - przypomina Jerzy Kowalski, dyrektor Muzeum Okręgowego w Sieradzu.

Dodatkowe przeszkody pojawiły się zresztą także podczas prac prowadzonych w wewnątrz obiektu, w efekcie czego nie w każdej z piwnic udało się zachować widok ceglanych ścian. Część trzeba było zakryć tynkiem.

- To był niegdyś prywatny obiekt, w którym swego czasu w piwnicznych pomieszczeniach mieściła się piekarnia czy masarnia. Część cegieł była tak zniszczona, że trzeba byłoby je wykruszać i wstawiać nowe, ale o zabytkowym wyglądzie. To jeszcze bardziej powiększyłoby koszty, konserwator zabytków zgodził się więc, by cegły o najsłabszej strukturze otynkować. Ale nie zmienia to faktu, że są to najpiękniejsze piwnice, z których sieradzanie mogą być naprawdę dumni - nie wątpi dyrektor.

Remont muzeum mieszczącego się w tzw. królewskiej kamienicy rozpoczął się w 2010 r., ale zakończenie prac w piwnicach placówki nie oznacza jego końca. Trwają jeszcze budowlane roboty w parterowym budynku mieszczącym się z tyłu muzeum. Mają się zakończyć do końca tego roku. Nowe pomieszczenia, które dzięki tej części modernizacji zyska placówka, przeznaczone będą na ekspozycję poświęconą pochodzącemu z Sieradza pionierowi światowej kosmonautyki Ary Sternfeldowi. Całość inwestycji prowadzonej w muzeum w Sieradzu ma się zamknąć kwotą blisko 3 mln zł.