Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ośrodek dla bezdomnych w Feliksowie nie jest zagrożony. Monar odchodzi, ludzie zostają

Agnieszka Olejniczak
Ośrodek dla bezdomnych w Feliksowie będzie działał jak do tej pory
Ośrodek dla bezdomnych w Feliksowie będzie działał jak do tej pory Krzysztof Kaniecki
Z końcem lipca wygasła dziesięcioletnia umowa użyczenia nieruchomości w Feliksowie w gminie Poddębice Stowarzyszeniu Monar. Monar oskarża władze gminy, że zrywają współpracę. Samorząd przekonuje, że choć z Monarem ją kończy, to istnieniu ośrodka dla bezdomnych w Feliksowie nic nie zagraża.

Przez ostatnich 10 lat w Feliksowie koło Poddębic funkcjonował ośrodek Stowarzyszenia Monar - Dom dla Osób Bezdomnych i Najuboższych. Z końcem lipca wygasła umowa użyczenia budynku. Organizacja wszczęła alarm, oskarżając władze samorządowe o nieuczciwe postępowanie. Dostało się także byłemu kierownikowi ośrodka Leszkowi Ośmiałowskiemu, który założył fundację, z jaką chce współpracować burmistrz. Zarząd stowarzyszenie Monar rozpętał burzę. Jak się okazało w szklance wody.

Burmistrz bezdomnych nie skrzywdzi

– Nikt nikogo nie wyrzuca – zapewnia burmistrz Poddębic Piotr Sęczkowski. _– Tu po prostu inicjatywa wypłynęła z ośrodka. Złożyli gminie propozycję, czy nie podjąłbym wyzwani i nie przekazał na trzy lata nieruchomości fundacji – _opowiada burmistrz i jest przekonany, że fundacja "Metamorfozy", która ma od sierpnia zarządzać domem w Feliksowie jest godna zaufania i świetnie wywiąże się z zadania. Bo tworzą ją ludzie stąd, którzy już pokazali jak pracują w ośrodku.

Monarowi skończyła się dziesięcioletnia umowa i od 1 sierpnia burmistrz podpisuje nową z "Metamorfozami". Będzie płacić symboliczny czynsz, jak mówi burmistrz Poddębic, około 100 zł miesięcznie. Bo samorządowi nie chodzi o zysk, tylko o rozwiązanie problemów, z którymi ośrodek dla bezdomnych w Feliksowie radzi sobie pokazowo.

– Obserwuję ich prace od lat i widzę, że są pozytywne efekty ich działalności. Pomogli wielu osobom – burmistrz Sęczkowski wyjaśnia dlaczego nie z Monarem, a z miejscowymi działaczami zamiera umowę na Feliksów.

Biorą prawy w swoje ręce

– To nie jest tak, że gmina i władze chcą zniszczyć ten ośrodek. Gdyby nie pomoc ludzi i władz miasta, powiatu, nie dalibyśmy rady. Ale oni są wszyscy za nami _– przekonuje również Leszek Ośmiałowski, kierujący domem w Feliksowie i fundacją, która teraz go poprowadzi, odpowiadając na zarzuty Monaru. _– W tym liście jest napisane, że to Monar płacił, Monar remontował, a to nie jest prawda.

Nie ukrywa, że zarówno sami mieszkańcy domu, których jest obecnie około 30, jak i mieszkańcy wsi, Monaru w Feliksowie nie chcą. Ale to nie znaczy, że nie chcą ośrodka. Jest pewien, że gdyby doszło do zaostrzenia konfliktu, ludzie ze wsi staną po stronie domu dla bezdomnych. A konflikt już jest, bo Leszek Osmiałowski został przez Monar pozbawiony funkcji kierownika i jest oskarżany o nieuczciwość, bo założył fundację.

– Zostałem pozbawiony funkcji kierownika, ale przecież trzeba o ludzi dbać: trzeba dać jeść, trzeba zwieźć do lekarza. A z Monaru nikt się tu przez lata nie pokazywał – podkreśla.

Ośmiałowski zapewnia, że ośrodek będzie funkcjonował normalnie. Bo nic się dla ludzi w nim mieszkających nie zmieni.

– My chcemy zostać tu do końca życia. Chcemy umrzeć w Feliksowie. I umrzemy za Feliksów. Nie oddamy tego ośrodka Monarowi i podporządkujemy się decyzjom władz gminy – dramatycznie oświadcza Leszek Ośmiałowski, kierujący Domem dla Osób Bezdomnych i Najuboższych w Feliksowie.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto