Z jakim przekazem przybył do Sieradza gość z Poznania? – Przyjechaliśmy promować fryzjerstwo męskie, bo nie mówi się o nim ani w izbach rzemieślniczych, ani w szkołach zawodowych i stanowi bardzo skromny element na pokazach. Naszą konkretną misją jest wspieranie szkolnictwa zawodowego w tym zakresie, bo dla przyszłego rzemieślnika jest to fundament. Od tego każdy powinien rozpocząć naukę i pracę. Podczas tych spotkań opowiadamy o wszystkim tym, czym jest fryzjerstwo męskie. O jego historii, tajnikach, symbolach, patronach, no a przede wszystkim o pasji. Bo jest to zawód trudny, ale z pasją.
Poczucie misji nie wzięło się z przypadku, bo – jak mało optymistycznie podkreśla Adam Szulc – fryzjerstwo męskie jest w odwrocie i trzeba wysiłku, by je odbudować. - Większość młodych nawet nie wie, że mogłaby się uczyć tego zawodu. Jaka będzie więc jego przyszłość? Na pewno nie rysuje się dobra i faceci albo będą musieli się strzyc się sami maszynkami, albo będą chodzili do kogoś, kto nie ma o tym zielonego pojęcia. Kto między balejażem czy trwałą ondulacją może z łaską przyjmie takiego klienta.
Adam Szulc przywołuje własny przykład. - Przez lat 20 byłem jedynym w Poznaniu fryzjerem z brzytwą. Powoli zaczęli się pojawiać młodzi następcy, ale nadal nie mają dobrej podstawy programowej. Nie ma bowiem kto ich uczyć. Bo starzy mistrzowie już zrezygnowali, bo postawiono na połączenie działu męskiego i damskiego i omnibusa, czyli fryzjera potrafiącego wszystko. No i skończyło się, że taki powstał – tyle że pod szyldem „fryzjer damski”.
Tymczasem fryzjerstwo damskie a męskie to dwa światy. - Panie od swojego fryzjera oczekują ciągłego zaskoczenia: nowej farby, koloru, szczotki jonizującej, prostownicy ceramicznej – kontynuuje Adam Szulc. - A faceci wręcz przeciwnie – oczekują stałości i tradycji. Dla nich najlepiej, żeby było tak jak dawniej, gdy do fryzjera zaglądali ze swoim dziadkiem czy ojcem. By wyszli z taką samą fryzurą jaką mieli kiedyś.
Czym – prócz wspomnianej pasji – powinien cechować się kandydat na dobrego fryzjera męskiego? - Musi lubić klientów i ciężko pracować. Musi mieć w sobie pokorę i ambicję, zdawać sobie sprawę z tego, że miłość do zawodu i do ludzi musi płynąć razem, bo inaczej nic na tym polu nie osiągnie – odpowiada Adam Szulc.
Bez czego się w tym zawodzie daleko nie zajedzie: bez talentu czy bez mistrza? Czy raczej potrzebne jest jedno i drugie? – Ciężka praca, dobry mistrz, konsekwencja i ambicja to podstawa. Talent niekoniecznie, bo jest rzeczą, bez której można się obejść. Miałem uczniów, którzy nie mieli żadnych predyspozycji, ale byli bardzo pracowici i osiągnęli wielkie sukcesy w tym zawodzie. A byli i tacy, którzy mieli wielki talent, ale byli leniwi i nie osiągnęli nic.
Adam Szulc ze swoją ekipą i fryzjerską misją odwiedza kilka miast. Sieradz nieprzypadkowo znalazł się na trasie barbera z Poznania, który współpracuje z miastem przy okazji Open Hair Festiwal. – Oczywiście najważniejszym powodem jest fakt, że to miasto Antoine’a. Ale w Sieradzu zawsze spotykamy się z życzliwością ze strony mieszkańców, fryzjerów czy urzędu miasta i to też dla nas ważne.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?