Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maluchem pokonał... Afrykę. O niezwykłej wyprawie Arkadego Pawła Fiedlera w PBP w Sieradzu

Paweł Gołąb
Fot. archiwum podróżnika
Na widok auta reakcja wszędzie była podobna. Najpierw histeryczny śmiech, potem zdziwienie, a na koniec pytanie „czy to w ogóle jest samochód?”. Tak o swojej wyprawie do Afryki mówi Arkady Paweł Fiedler. Zdumieniu mieszkańców Czarnego Lądu trudno się dziwić. Polski podróżnik wybrał się tam bowiem… fiatem 126p przejeżdżając wzdłuż cały kontynent. Poczciwy „maluch” – o czym opowiedział na spotkaniu w Powiatowej Bibliotece Publicznej w Sieradzu – nie dość, że dał radę od technicznej strony, to jeszcze pokazał, że ma w sobie duszę.

Dlaczego? – Okazał się wspaniałym narzędziem do przełamywania barier międzyludzkich – tłumaczy Arkady Paweł Fiedler. – Na jego widok od razu lepiej nawiązywał się kontakt i w tym maluch sprawdził się najlepiej.
W niezwykłą wyprawę Arkady Paweł Fiedler - wnuk słynnego podróżnika i pisarza Arkadego Fiedlera – wybrał się w 2014 roku. Fiatem 126p Afrykę w ramach swojego projektu „Po drodze” przejechał z północy na południe. W ciągu 3,5-miesięcznej wyprawy pokonał „maluchem” prawie 16,2 tysięcy kilometrów. Trasa wiodła przez 11 państw: Egipt, Sudan, Etiopię, Kenię, Ugandę, Rwandę, Tanzanię, Zambię, Namibię, Botswanę i Republikę Południowej Afryki. Kto myśli, że z racji nieustannych napraw było to pasmo udręk, ten srodze się myli. Jak wylicza podróżnik, na 10 zabranych na zapas pasków klinowych był zmuszony wykorzystać tylko jeden, gumę złapał raptem dwa razy, no i przyszło mu trochę popchać samochód z powodu szwankującego rozrusznika.
Czy postać dziadka determinowała śmiałka do podjęcia podobnej drogi życiowej i takich wyzwań? – Nie tak bezpośrednio, bo miałem 9 lat jak dziadek umarł. Pamiętam go, ale nie pamiętam wielu szczegółów czy rozmów. Bardziej działo się to poprzez muzeum mojego dziadka w Puszczykowie, w którym się wychowałem. On zawsze był tam obecny – patrzył na nas wnuków ze zdjęć tam powieszonych z dalekich krain i to wpływało na mnie bardzo mocno. I też między innymi wyboru Afryki dokonałem poprzez to muzeum, bo był to kontynent mocno tam zaakcentowany. Znajdowało się tu mnóstwo eksponatów, które pochodzą stamtąd i dlatego do Afryki od dawna bardzo mnie ciągnęło – odpowiada podróżnik zapewniając, że celem wyprawy nie była konfrontacja, porównanie wrażeń jego i dziadka. – Wybrałem zupełnie inną Afrykę. Mój dziadek podróżował do jej zachodniej części, moja trasa biegła głównie Afryką wschodnią, gdzie nie docierał. Uzupełniłem więc jakby ten jego dorobek afrykański, ale przyznaję, że ciągnie mnie i do miejsc, które odwiedził. Chciałbym zobaczyć jak wyglądają teraz po tylu latach i mam z tyłu głowy i takie wypady, ale w przyszłości. Teraz chciałbym bardziej realizować własne plany. Mój dziadek nie miał w ogóle prawa jazdy, ja natomiast lubię jeździć samochodem, sprawia mi to ogromną frajdę i dlatego wybieram taką formę podróżowania.
Skąd w tej pasji wziął się poczciwy „maluch”? – Odkryłem ten samochód na nowo podczas wypadu po Polsce. Był to wyjazd podczas urlopu, gdy pracowałem w Wielkiej Brytanii. Tęskniłem za Polską, postanowiłem więc kupić „malucha” i wybrać nim wzdłuż granic Polski. Po to, żeby sobie przypomnieć jak to się kiedyś jeździło i dotrzeć do miejsc, w których byłem kiedyś jako dziecko też tym samochodem, no i odwiedzić nowe. Podczas tej podróży odkryłem dwie rzeczy: pasję do podróżowania i fiata 126p. Wtedy postanowiłem, że warto by było zabrać go gdzieś dalej i spełnić swoje marzenie, czyli przejechanie Afryki. Stało się to właśnie maluchem.
Eskapada była nie tylko podróżniczym, ale i logistycznym wyzwaniem? - Przygotowania tak solidnie, na pełen etat, trwały dobry rok, ponieważ wyprawa została rozszerzona. To miała być już nie tylko subiektywna, tylko moja podróż przez Afrykę, ale w jej trakcie miał powstać film dokumentalny kręcony przez oddzielną ekipę, ponieważ doszedłem do wniosku, że warto się podzielić tym, co widzę. Stała się więc to ekspedycja filmowo-podróżnicza.
Największym zaskoczeniem, jak wyjawia podróżnik, okazał się Sudan. A dokładnie jego mieszkańcy. – Nie wiedziałem zupełnie, czego się spodziewać po tym kraju, który w przestrzeni medialnej jest przedstawiany raczej negatywnie jako islamski, fundamentalny, o wielu restrykcjach. Tymczasem ludzie tam okazali się przemili, wspaniali, pomocni, zupełnie bezinteresowni, czego nie spotkałem w innych krajach. Zapraszali mnie do siebie na nocleg, przygotowywali posiłki. No, ale tych zaskoczeń w Afryce było wiele. Zaskakiwały mnie drogi. Jak ta wzdłuż jeziora Tanganika w Tanzanii, o której nie znalazłem wielu informacji, bo tam nie jeżdżą turyści. Okazała się prawdziwą walką, jedną z ostatnich tych głównych tras, która została w stanie pierwotnym.
Afryka w powszechnej świadomości to choroby, epidemie i lokalne konflikty. Czy wyprawa tam to zatem cel tylko dla miłośników ekstremalnych podróży? – No właśnie, w Europie też mamy przecież lokalne konflikty. Jeśli Afrykańczyk miałby patrzeć na nasz kontynent poprzez to co dzieje się w Donbasie, to pewnie by do nas nie przyjechał. I tak samo jest z Afryką. Jest też tam niejeden skrawek niebezpieczny, do którego po prostu się nie jeździ. Z drugiej strony są tu wręcz raje turystyczne jak Namibia.
Przebić Afrykę przejechaną „maluchem” nie będzie łatwo. Jakie kolejne wyzwanie szykuje Arkady Paweł Fiedler? Podróżnik nie porzuca projektu „Po drodze”, w trakcie którego świat przemierza fiatem 126p. – Już myślę o kolejnych trasach z „maluchem” w roli głównej – wyjawia. – Chciałbym przejechać Pan-American Highway czy Azję z metą we Władywostoku.
Wychodzi na to, że fiat 126p będzie jeszcze nieraz wzbudzał histeryczny śmiech i zdziwienie. Ale i zachwyt, bo i takie emocje wzbudzał w Afryce „maluch” polskiego podróżnika. – Kobiety prosiły, żebym go im podarował, bo to najsłodszy samochodzik jaki widziały. A jeden z mężczyzn chciał go kupić oferując 1,5 tysiąca dolarów. Tłumaczył, że jak będzie miał takie auto, to będzie najpopularniejszy w całej wsi. Pomyślałby ktoś, że jeszcze da się poderwać kobietę na „malucha”?...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto