Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Droga niby nowa, a już poprawiana

Paweł Gołąb
Droga w Brąszewicach musiała być poddana liftingowi
Droga w Brąszewicach musiała być poddana liftingowi Fot. Paweł Gołąb
Czemu robotnicy musieli remontować unijny asfalt w Brąszewicach?

Mieszkańcy Brąszewic przecierali oczy ze zdumienia, gdy w ostatnich dniach zobaczyli ekipy remontowe na głównej drodze biegnącej przez centrum ich miejscowości. To dlatego, że nowy asfalt został położony na niej w ramach współfinansowanej przez Unię inwestycji ledwie kilka lat temu, a już teraz pojawiły się na niej spękania, które trzeba było naprawiać. Dla ludzi to jawna fuszerka, administrator powiatowej drogi każe to jednak widzieć inaczej. Droga faktycznie zaczęła się szybko niszczyć, ale to wskutek odgórnie narzuconej metody, w myśl której musiała zostać wybudowana. Obecne zabiegi zostały przeprowadzone z troski, by negatywny proces zahamować i drogę uratować, do tego tanim kosztem.
- Ledwo parę lat ta droga po ostatnim remoncie nam służyła, a tu już musiała być robiona od nowa – narzeka jeden z mieszkańców gminy, który o robotach powiadomił naszą redakcję. - Szybko pojawiły się pęknięcia, które najpierw próbowali „pospawać” smołą. Ale to do końca nie pomogło. Smoła się kleiła do opon, a koła stukały podczas jazdy. No to teraz zrobili natrysk emulsji po całości. Podobno zrobił to wykonawca w ramach gwarancji.
Biegnąca przez centrum Brąszewic główna droga podlega Starostwu w Sieradzu. Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Sieradzu Robert Piątek potwierdza, że dotychczasowa nawierzchnia została pokryta emulsją z grysem, ale zaprzecza, by było to robione w ramach gwarancji. Bo przeprowadzone prace nie wynikają wcale z fuszerki wykonawcy. Skąd wziął się więc problem?
To, jak tłumaczy dyrektor PZD, wskutek wspomnianej metody, która w przypadku Brąszewic, ale nie tylko tutaj, się nie sprawdziła. Ta zakładała, by na nowo budowanych drogach ostatnia z warstw zwana ścieralną była bardziej sztywna. To po to, by na asfaltowych traktach nie tworzyły się koleiny, które przez lata były prawdziwą zmorą polskich kierowców. Warstwa jest mniej szczelna, a co za tym idzie, mniej podatna na ugięcia. Sęk w tym, że to rozwiązanie sprawdza się na drogach bardziej uczęszczanych. - A na tych o mniejszym ruchu nie zdało to egzaminu. Tam gdzie występuje brak tak zwanego zajeżdżenia pojawiają się pęknięcia i to w dużej ilości. Tak stało się w Brąszewicach. Dolne warstwy drogi zachowują się normalnie, ale ta ścieralna popękała. Dlatego postanowiliśmy ją uszczelnić – tłumaczy Robert Piątek na dowód, że zawiniła nieszczęsna w tym przypadku metoda podając, że takich problemów nie ma chociażby na drodze Tumidaj-Brzeźnio. Wybudowana została jeszcze dwa lata wcześniej od tej omawianej (w 2004 roku), a służy dalej niczym nowa.
Emulsją z grysem pokryty został dwukilometrowy odcinek powiatówki w Brąszewicach. Koszty tej operacji, które pokrył PZD, wyniosły 50 tys. zł. - Trzeba było to zrobić, by nie trzeba było za kilka lat wymieniać całej warstwy ścieralnej, co kosztowałoby już około miliona złotych – wylicza dyrektor PZD. - Dzięki temu droga powinna posłużyć przez kolejne kilkanaście lat.
Jak dodaje, podobna sytuacja dotyczy drogi powiatowej Błaszki-Gruszczyce, gdzie również pojawiają się spękania. Liftingowi za pomocą emulsji z grysem może być poddana w przyszłym roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto