Lekarz zwolniony ze szpitala w Radomiu za alkohol pracuje w Sieradzu

- Wobec tego lekarza zostały wyciągnięte stosowne konsekwencje wynikające z umowy cywilno-prawnej pomiędzy dwoma przedsiębiorstwami, czyli szpitalem a praktyką lekarską. Lekarz ten nie jest etatowym pracownikiem szpitala - mówiła Karolina Gajewska, rzeczniczka prasowa szpitala.

Nie był to pierwszy taki przypadek, do którego doszło na oddziale ratunkowym szpitala na radomskim Józefowie. W 2018 roku zbadany alkomatem tenże chirurg również miał około 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Sprawą zajmowała się radomska prokuratura, ale w 2019 roku umorzyła śledztwo. Nie stwierdzała, że w czasie pełnienia dyżuru, życie i zdrowie pacjentów było narażone. Według śledczych działanie lekarza stanowiło naruszenie dyscypliny pracy, natomiast nie podlegało odpowiedzialności karnej. Mazowiecki Szpital Specjalistyczny zerwał z nim kontrakt, jednak po jakimś czasie - z powodu braków kadrowych - medyk znów wrócił do pełnienia dyżurów.

- 25 stycznia wszczęte zostało postępowanie w zakresie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez lekarza zobowiązanego do opieki nad pacjentami w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym - wyjaśnia Beata Galas, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Radomiu. - Zdarzenie miało miejsce 20 stycznia, a funkcjonariusze I Komisariatu Policji w Radomiu zostali zawiadomieni o godzinie 17.15, że lekarz jest pod wpływem alkoholu. Zawiadomiła rodzina jednego z pacjentów, bo wyczuła od mężczyzny woń alkoholową. Po badaniu alkomatem okazało się, że miał we krwi 2,5 promila. Stwierdził natomiast, że rozpoczął dyżur o ósmej rano i miał go pełnić do ósmej rano dnia następnego. Dodam, że postępowanie jest w toku. Ustalono ilość pacjentów tego lekarza, którzy są teraz przesłuchiwani. Jest jeszcze ewentualność, że biegły sprawdzi, czy postawiona przez niego diagnoza była zasadna i czy nie doszło do pogorszenia stanu zdrowia pacjentów. Dodam, że to nie pierwszy taki przypadek z jego udziałem. 30 sierpnia 2019 roku umorzono śledztwo w sprawie narażenia życia i zdrowia pacjentów między 22 i 23 sierpnia 2018 roku oraz 11 i 12 października 2018 roku.23 sierpnia personel medyczny zawiadomił policję, że kierownik SOR jest pod wpływem alkoholu. Badania wykazały, ze miał 3,2 promila. Z kolei 12 października rodzina jednego z pacjentów zawiadomiła policję. Wówczas stwierdzono u lekarza 2,46 promila. W ramach tych dwóch dyżurów przesłuchano 40 pacjentów. Biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził wówczas, że nie zostali oni narażeni na utratę życia, dlatego też prokuratura umorzyła postępowanie. To pracodawca odpowiada za to, że dopuścił do pełnienia obowiązków osobę nietrzeźwą.

Lekarzowi w lutym powierzono obowiązki kierownika SOR w Sieradzu, ale po tym jak władze szpitala dowiedziały się o tym, że lekarz ma zakaz samodzielnych dyżurów na okres dwóch lat podejmują działania w celu rozwiązania z nim umowy.

- Potwierdzam, że na okres 3 miesięcy od 01.02.2021 do 30.04.2021roku zostały powierzone obowiązki kierownika SOR, nie ordynatora, panu dr n. med. (nazwisko do wiadomości redakcji) - wyjaśnia Janusz Atłachowicz
p.o. dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Sieradzu - W dniu 15.02.2021 r.) otrzymałem od zastępcy dyr. ds. medycznych egzemplarz Panaceum – pisma Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi nr 1-2 (256) na styczeń-luty 2021. W piśmie tym zarządzeniem Prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi z dnia 15 stycznia 2021roku wydanego w związku z orzeczeniem Naczelnego Sadu Lekarskiego (NSL) z dnia 23 października 2020 r. zarządzającego publikację sentencji orzeczenia NSL , w którym jest opublikowane ogłoszenie o zakazie, między innymi, samodzielnych dyżurów na okres 2 lat. W związku z powyższym, po konsultacjach z kancelarią prawną, zostaną podjęte działania zmierzające do rozwiązania umowy. Dodatkowo zostanie zmieniona procedura zatrudnienia, żeby zapobiegać takim przypadkom.