Głuchoniemi ze Zduńskiej Woli, jako pierwsi w Polsce, będą mogli wezwać na pomoc straż pożarną porozumiewając się specjalnym kodem. Wystarczy, że wyślą SMS-a z jedną literą, np. P w razie pożaru, W przypadku włamania, L w sytuacji, gdy potrzebna jest pomoc medyczna. Strażacy pojadą na miejsce z interwencją. Dyżurny wyśle ratowników, nawet jeśli SMS będzie pusty.
Na pomysł SMS-owego wezwania pomocy wpadli strażacy i ksiądz orionista Piotr Kudzia, który odprawia dla głuchoniemych msze św. w języku migowym.
System jest prosty. Strażacy wraz z księdzem zbierają dane osób głuchoniemych. W Zduńskiej Woli jest 30 takich niepełnosprawnych. Strażacy na liście mają numer telefonu, nazwisko i adres. Gdy dostaną od jednej z tych osób wiadomość SMS, od razu wiedzą, gdzie jechać. Komórka, na którą mają przychodzić wiadomości, jest zawsze u dyżurnego straży.
- Na terenie Zduńskiej Woli możemy dojechać na miejsce w pięć minut - zapewnia Leszek Błaszczyk, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Zduńskiej Woli. - Jeśli okaże się, że niepełnosprawny wzywa pomocy z innego miejsca niż to, w którym mieszka, możemy je namierzyć dzięki systemowi GPS.
Pomysł zduńskowolskich strażaków chwali Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi. Dyżurni w większości komend powiatowych działają na wyczucie, w przypadku, gdy nie można się porozumieć z dzwoniącym. Muszą ocenić, czy to głupi żart, czy ktoś próbuje wezwać pomoc.
- Jeśli telefonujący mówi niewyraźnie, albo wydaje pojedyncze dźwięki, próbujemy oddzwaniać, sprawdzać sygnał - przekonuje Jacek Szeligow-ski, rzecznik KW PSP w Łodzi.
W Zduńskiej Woli pieniądze na specjalną komórkę wyłożyło starostwo powiatowe. Jeśli w innych powiatach znajdą się pieniądze, system będzie funkcjonował w całym województwie.
Inicjatywie przychylne jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Organizacje niesłyszących także chętnie propagowałyby wśród swoich członków informacje o możliwości powiadamiania służb ratowniczych SMS-ami.
- To wspaniała inicjatywa - uważa Małgorzata Kowalska, która uczy języka migowego w łódzkim oddziale Polskiego Związku Głuchych. - Takie problemy były poruszane na naszych kursach języka migowego, bo w sytuacji kryzysowej niesłyszący musi porozumieć się z osobą słyszącą, by ta zadzwoniła z prośbą o pomoc.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?