W salonie może przebywać tylko tylu klientów, ilu jest fryzjerów. Wymagane jest także zachowanie co najmniej 1,5 metra odległości między stanowiskami pracy i pracownikami. Klienci muszą mieć rękawiczki i maseczki. – Pracy jest dużo. Mam umówionych klientów na konkretne godziny na kilka dni do przodu – mówi Iwona Jakubczyk, fryzjerka z Sieradza. – Jak trzeba, to jadę również do klienta. Niektóre zakłady fryzjerskie podniosły ceny usług, bo w ostatnim czasie nie zarabiały. Ja jednak pozostałam przy starym cenniku, przynajmniej na razie – mówi pani Iwona. – Najbliższe dni pokażą, jak będzie dalej. Nie tylko ja odczuwam skutki koronawirusa, ale moi klienci też.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?