Śledczy czekają wciąż na wyniki badań DNA, ale na ustalenie, że chodzi właśnie o sieradzankę już pozwoliła dokładna sekcja zwłok.
– Przeprowadzone zostały szczegółowe badania. Stwierdzenia, że chodzi o tę dziewczynę, dokonaliśmy na podstawie znalezionych implantów i innych cech antropologicznych – potwierdziła nam dziś Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. – Rodzina sieradzanki została o tym powiadomiona.
Katarzyna po raz ostatni widziana była 22 czerwca w rodzinnym Sieradzu. Jeden ze śladów prowadził właśnie do Wrocławia O zaginięciu dziewczyny stało się głośno w całej Polsce, gdy rodzina – prócz poinformowania policji – rozpoczęła własne poszukiwania apelując o jakikolwiek sygnał pomocny w odnalezieniu Kasi m.in. poprzez media czy Internet. Dotyczącym zaginięcia wątkiem założonym na Facebooku zainteresowało się ponad 50 tys. osób z całej Polski. Zagadka zniknięcia Kasi mimo wielkiego odzewu pozostawała jednak nierozwiązana.
Do czasu makabrycznego znaleziska, którego dokonano pod koniec listopada w lasku w Pasikurowicach pod Wrocławiem. Mieszkanka wsi podczas spaceru natknęła się tu na torebkę z dokumentami i telefonem sieradzanki. O sprawie powiadomiła policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze przeszukali teren. W pobliskich krzakach natknęli się na ludzkie szczątki, które nie były w stanie nadającym się do identyfikacji.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?