Do kradzieży w Sieradzu doszło w czwartek, 2 lipca około godziny 16. Mieszkanka gminy Warta weszła do jednego z urzędów pocztowych, aby dokonać przelewu. W kolejce stanął za nią mężczyzna trzymający charakterystyczną suszarkę na bieliznę.
Po załatwieniu sprawy na poczcie kobieta pojechała do domu. Po chwili zorientowała się, że na ladzie zostawiła swój telefon firmy HTC o wartości 1,2 tys. złotych. Natychmiast wróciła do urzędu, ale urządzenia już tam nie było. Poszkodowana przypomniała sobie o stojącym za nią mężczyźnie z suszarką. Okazało się, że po zrobieniu przelewu petent z dużą pewnością siebie powiedział urzędniczce, że zapomniał swojego telefonu pokazując na ten leżący za ladą.
Pracownica poczty nieświadomie przekazała telefon mężczyźnie, który natychmiast opuścił pomieszczenie. Powiadomieni o zaistniałym zdarzeniu policjanci nie mieli trudności z dotarciem do mężczyzny. Zapomniał on, że dokonując przelewu musiał podać swoje dane personalne, a ponadto w urzędzie jest zainstalowany system monitoringu. Jeszcze tego samego dnia wieczorem w jego domu pojawili się funkcjonariusze. Na ich widok mężczyzna oddał zabrany telefon.
Po przewiezieniu do komendy mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży mienia. Mimo to nie przyznał się do zarzutu. - W swoich wyjaśnieniach twierdził, że telefon leżał bezpańsko i dlatego go sobie zabrał - mówi Paweł Chojnowski, oficer prasowy sieradzkiej policji.
Za kradzież mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Telefon w stanie nieuszkodzonym wrócił do właścicielki.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
