Przedwojenna, biało-błękitna kapliczka stoi na górce przy wiadukcie kolejowym nad ulicą Rokicińską, tuż obok parkingu hipermarketu Tesco. Jeszcze tydzień temu prezentowała się okazale - z krzyżem i figurką Matki Boskiej. Dziś bardziej przypomina świecki pomnik niż obiekt kultu, bo nie ma na niej żadnych symboli religijnych.
- Ciągle ktoś je zabiera - mówi mieszkająca w pobliżu Beata Kazimierska.
W ciągu dwóch lat zniknęły już trzy metalowe krzyże, dwie figurki Matki Boskiej i jedna rzeźba Chrystusa.
- Najpierw mieliśmy Matkę Boską całą białą, potem w błękitnym płaszczu i chuście. Obie zniknęły, tak samo jak Chrystus - mówi Kazimierska. - Nie mamy pojęcia, kto to robi. Gdy tylko ludzie je odkupią, zaraz giną - dodaje.
O kapliczkę dbają mieszkańcy pobliskich bloków przy ulicy Bartoka, ale należy ona do znajdującej się za torami parafii św. Kazimierza.
- Jak to figurka znowu zniknęła? Przecież dopiero co wstawiliśmy nową!- denerwuje się ks. Wiesław Jonczyk, proboszcz parafii.
Jak przyznaje proboszcz, kłopoty z kapliczką trwają od dwóch lat. - Regularnie giną też krzyże. Najpierw był metalowy, ktoś go zabrał. Wstawiliśmy mosiężny, wkręcany. Ktoś go wyrwał razem z kawałkiem dachu - mówi proboszcz.
Po raz trzeci wierni postawili krzyż i figurkę kilka tygodni temu. Nie postały długo. - Podejrzewamy, że jest to ta sama osoba, ale nie mamy pojęcia, kto to jest - tłumaczy proboszcz.
Złodziei nie widzieli ani pracownicy parkingu, ani mieszkańcy bloków. - Na trawie obok kapliczki często urządza pikniki młodzież. Może to oni? -zastanawia się pani Kazimierska.
Łódzka policja o kapliczkowym złodzieju nie słyszała.
- Zdarzają się kradzieże mosiężnych liter z nagrobków albo cennych lichtarzy z kościoła. Ale ten przypadek jest nietypowy - przyznaje asp. Radosław Gwis z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Jednak bez monitoringu złapanie złodzieja będzie trudne - ocenia.
Bezczeszczenie i okradanie kapliczek to problem wielu łódzkich proboszczów. W parafii Zesłania Ducha Świętego kilka lat temu ktoś wyniósł dużą metalową rzeźbę, stojącą obok zakrystii. W sąsiadującej ze św. Kazimierzem parafii św. Piotra i Pawła ktoś wiosną zniszczył drewniane ogrodzenie przydrożnego krzyża. - Jeżeli ktoś potrzebował go na opał, to niech ma. Ale niewykluczone, że po prostu zniszczył - tłumaczy ks. Edward Wieczorek, proboszcz tej parafii. Jego zdaniem, w społeczeństwie zwiększa się przyzwolenie na takie zachowanie.
- Coraz częściej słychać głosy osób, którym przeszkadzają symbole religijne. Być może one są bardziej winne niż ci, którzy je zabierają - ocenia.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?