Wyczyny pijanych kierowców w pow. sieradzkim. Jeden uciekał, kolejni pili na umór i jechali

Piesza ucieczka miała miejsce w Goszczanowie, gdzie funkcjonariusze postanowili zatrzymać do rutynowej kontroli opla astrę. - Kierujący osobówką nie zareagował na wydawane polecenia zatrzymania pojazdu i zaczął uciekać. Po przejechaniu kilkuset metrów postanowił zjechać na drogę gruntową myśląc, że tutaj będzie mu łatwiej zbiec. Jednak ta decyzja nie przyniosła oczekiwanego efektu, gdyż policjanci cały czas jechali tuż za oplem. Wtedy zdesperowany kierowca astry gwałtownie zatrzymał samochód i postanowił kontynuować ucieczkę pieszo. Ale już po przebiegnięciu około 30 metrów został zatrzymany przez goniącą go policjantkę – _relacjonuje rzecznik sieradzkiej policji Paweł Chojnowski. - Kilka minut później wyjaśniło się, że powodem desperackiej ucieczki 49-letniego mieszkańca Goszczanowa był wypity wcześniej alkohol. Badanie wykazało ponad 0,5 promila alkoholu w jego organizmie.
Sporo więcej, jak podaje dalej rzecznik, bo aż 2,5 promila miał 38-letni kierowca kolejnego opla astry, którego zatrzymano również podczas rutynowej kontroli w Kamionaczu w gminie Warta. Kierujący oplem przyznał się policjantom, że niecałe dwie godziny wcześniej wypił około pół litra wódki.
Ten mało chlubny wynik przebiła 43-latka zatrzymana na ul. Sienkiewicza w Sieradzu, gdzie policjanci zwrócili uwagę na niepewnie jadący samochód marki daewoo nubira. - Wyczuleni na tego typu sytuację funkcjonariusze postanowili zatrzymać „podejrzany” samochód. Okazało się, że za jego kierownicą siedzi kobieta, od której wyczuwalna była silna woń alkoholu. Przeprowadzone badanie wykazało 2,9 promila alkoholu w jej organizmie. Nietrzeźwa w trakcie rozmowy z funkcjonariuszami przyznała się do wypicia alkoholu, ale usiłowała im wmówić, że było to tylko pół szklanki piwa wypite kilka godzin wcześniej _ - informuje rzecznik.
Wszystkim zatrzymanym za prowadzenie pojazdu mechanicznego po drodze publicznej w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat pozbawienia wolności.