Do parlamentu Europejskiego z Polski wybieramy razem 52 posłów, ale obsadzonych zostanie tylko 51 mandatów. Powodem jest opóźniające się wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Po brexicie miało być wybranych 705 europosłów, ale ponieważ wybory odbędą się w 28 krajach, wciąż będzie ich 751.
Polska podzielona została na 13 wielomandatowych okręgów wyborczych. Głosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego odbywa się podobnie, jak w przypadku wyborów krajowych czy samorządowych, w tych samych lokalach wyborczych, które zostaną otwarte o godz. 7, a zamknięte o 21. W wyborach do Parlamentu Europejskiego wyborca głosuje na jedną listę kandydatów, stawiając znak „X” (co najmniej dwie linie przecinające się w obrębie kratki) w kratce obok nazwiska wybranego kandydata z tej listy. Wskazuje tym samym jego pierwszeństwo do uzyskania mandatu.
Uprawnionych do głosowania na terenie Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Sieradzu jest prawie 290 tys. osób. W szranki wyborcze staną przedstawiciele sześciu komitetów. Są to z nr 1. KWW Konfederacja Korwin, Braun, Liroy Narodowcy; nr 2 Komitet Wyborczy Wiosna Roberta Biedronia; nr 3 Koalicyjny Komitet Wyborczy Koalicja Europejska PO, PSL, SLD, N, Zieloni; nr 4 Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość; nr 5 Koalicyjny Komitet Wyborczy Lewica Razem - Partia Razem, Unia Pracy, RSS; nr 6 Komitet Wyborczy Wyborców Kukiz 15.
Ilu europosłów może mieć województwo łódzkie?Wyjaśnia to Tadeusz Brzozowski, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Sieradzu.
– Podziału mandatów dokonuje Państwowa Komisja Wyborcza na podstawie liczby uzyskanych głosów przez komitet wyborczy w całym kraju – mówi. – Następnie pod uwagę brane są głosy uzyskanie w danym okręgu wyborczym. Podstawowym wymogiem jest jednak przekroczenie przez komitet wyborczy pięcioprocentowego progu wyborczego.
W kadencji 2014-2019 okręg szósty, czyli łódzki reprezentuje zaledwie dwóch europosłów: po jednym z PO i PiS. Dla porównania okręgi śląskie, małopolskie oraz świętokrzyskie mają po 7 swoich reprezentantów w Brukseli, dolnośląski i opolski po 6, a wielkopolski 5.
Problemem może być frekwencja, która w 2014 wynosiła w skali kraju nieco ponad 23 procent, a od niej przecież zależy liczba europosłów w danym okręgu. – W naszym regionie pięć lat temu frekwencja była na poziomie 23 procent, czyli podobna jak w całym kraju - mówi Tadeusz Brzozowski. – Liczymy, że tym razem będzie nieco lepiej, choćby dlatego, że żywa była kampania wyborcza. ą
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?