Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wracają choroby zakaźne! O szczepieniach rozmawiamy z Małgorzatą Widawską, Łódzkim Państwowym Wojewódzkim Inspektorem Sanitarnym. WYWIAD

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Wideo
od 16 lat
Historia ruchów antyszczepionkowych jest tak samo długa jak historia szczepień. Pierwsi przeciwnicy szczepień przeciwko ospie wieszczyli, że zaszczepieni zmienią się w krowy.

Rozmawiamy z Małgorzatą Widawską, Łódzkim Państwowym Wojewódzkim Inspektorem Sanitarnym

My Polacy niechętnie i podejrzliwie podchodzimy do szczepień. Pandemia skłoniła do zaszczepienia się przeciwko koronawirusowi zaledwie połowę społeczeństwa. Dlaczego? 
Boimy się tego czego nie znamy. Ale też nie mamy już kontaktu z niebezpiecznymi chorobami, które kiedyś zbierały śmiertelne żniwo, a które dzięki powszechnym i obowiązkowym szczepieniom udało się wyeliminować. Błonica, ospa, polio i krztusiec jeszcze w latach 50-60-tych ubiegłego wieku były przyczyną wielu zgonów lub powikłań prowadzących do niepełnosprawności. Dziś na szczęście nawet lekarze chorób zakaźnych na co dzień z tymi chorobami się nie spotykają. Części społeczeństwa wydaje się, że skoro tych chorób nie ma, to już nie ma potrzeby aby się przeciwko nim szczepić. W moim przekonaniu są to główne przyczyny stojące za rezygnacją lub odmowami szczepień. A przecież wirus przestaje krążyć w środowisku dopiero gdy nie ma osób, które może zarazić.

Osoby, które rezygnują z dobrowolnego szczepienia przeciw COVID-19 powinny wiedzieć, że szczepienia te ochroniły ponad wszelką wątpliwość, jak mówią naukowcy i lekarze, niejedną osobę przez groźnymi dla zdrowia powikłaniami a w wielu przypadkach uratowały im życie.

Trudno w tym momencie uciec od nieprawdziwego choć nadal propagowanego wśród antyszczepionkowców hasła „szczepionki powodują autyzm”…  
Autor artykułu o tym, że szczepionki powodują autyzm, oparł swoją tezę na sfałszowanych na potrzeby swojej teorii danych. Przyznał się do tego i stracił prawo wykonywania zawodu lekarza. Czasopismo Lancet, który ten artykuł przed laty opublikowało, wielokrotnie dementowało tezę, że ”szczepionki powodują autyzm”. Ale ten siejący nieprawdę artykuł nadal zbiera swoje żniwo. Nadal jego tezy wykorzystują ruchy antyszczepionkowe, które w ostatnim czasie bardzo się uaktywniły. Mają równie długą historię jak same szczepienia. Gdy rozpoczynano masowe szczepienia przeciwko ospie ich przeciwnicy zniechęcając do szczepień wieszczyli, że zaszczepieni mogą się zmienić w krowy. Dziś również wielu odbiorców przedłoży sensacyjne choć nieprawdziwe doniesienia medialne nad rzeczowy poparty medycznymi dowodami artykuł.  

Dlaczego Pani zdaniem w krajach skandynawskich, w których nie ma obowiązkowych szczepień aż 90 procent społeczeństwa korzysta z tej formy profilaktyki?  
Rzeczywiście te kraje przodują w Europie jeśli chodzi o szczepienia. Wynika to z większej świadomości społeczeństwa, że trzeba korzystać z dobrodziejstw jakim są szczepienia  i większej odpowiedzialności. Mieszkańcy zdają sobie sprawę, że tylko w ten sposób można wyeliminować ze środowiska groźne patogeny.
Ale inne kraje w Europie mają podobnie jak my problemy z wyszczepialnością. Różnie sobie tym próbują radzić. W Niemczech rodzice dziecka rozpoczynającego naukę w szkole mają obowiązek zgłosić się do lekarza na rozmowę o szczepieniach i konieczności ich wykonania. W przeciwnym razie grozi im kara. Podobnie jest we Włoszech i Wielkiej Brytanii.
W innych regionach świata np. w Australii rodziny, które odmawiają szczepień nie mogą otrzymać wsparcia z opieki społecznej.
Ale to pokazuje jak ważna i potrzebna jest edukacja społeczeństwa. I dlatego co roku ostatni tydzień kwietnia, od 24 kwietnia do 30 kwietnia, jest Europejskim Tygodniem Szczepień. W tym okresie szczególnie propagujemy ten rodzaj profilaktyki. Chcemy z naszym przekazem dotrzeć do rodziców, którzy będą podejmowali decyzje o szczepieniu dzieci. Przybliżyć im ten temat i rozwiać ewentualne wątpliwości.  

Rodzice, zwłaszcza ci młodzi, bardzo obawiają się niepożądanych odczynów poszczepiennych skoro tak dużo się o nich mówi i pisze na forach dla rodziców. Czy słusznie?  
Niepożądane odczyny poszczepienne czyli w skrócie NOP występują średnio raz na 10 tys. podanych dawek. Z reguły są to miejscowe odczyny, ból w miejscu wkłucia czy zaczerwienienie. Ale mogą też wystąpić odczyny uogólnione - lekko podwyższona temperatura, senność u dziecka, nadpobudliwość lub brak apetytu. Najczęściej mijają po 2-3 dniach i dziecko wraca do sprawności. Ciężkie i poważne niepożądane odczyny poszczepienne występują bardzo rzadko. Wszystkie są rejestrowane przez lekarzy, zgłaszane do inspekcji sanitarnej, a następnie do Państwowego Zakładu Higieny i do urzędów zajmujących się rejestracją niepożądanych odczynów poszczepiennych. 
Ani lekarze ani urzędy nie ukrywają NOP-ów. Ich zgłaszanie do odpowiednich instytucji jest formą monitorowania bezpieczeństwa podawanych szczepionek.  

Ostatnio jeden z lekarzy rodzinnych opowiadał mi, że mama niemowlaka zażądała od niego przed zaszczepieniem dziecka pisemnego zapewnienia, że u jej dziecka po podaniu leku nie wystąpią niepożądane odczyny poszczepienne. Kobieta ma także 5-letnią córkę, która nie była jeszcze szczepiona. Ani lekarzowi ani inspekcji sanitarnej nie udało się przez te lata przekonać matki. Jak trafić z argumentami do takich rodziców?  
- Nikt nam nie zagwarantuje, że nasze dziecko nie będzie miało niepożądanych odczynów poszczepiennych. Od naszej osobniczej predyspozycji zależy jak zareagujemy na szczepienie. Niepożądane odczyny poszczepienne, to każde niepożądane zjawisko zdrowotne u dziecka, które pojawiło się w ciągu 4 tygodni od jego zaszczepienia. Bardzo często dziecko przynosi ze żłobka czy przedszkola chorobę, która wcale nie musi mieć związku ze szczepieniem tylko jest to zbieg okoliczności. Dlatego też żaden pracownik medyczny nie może złożyć deklaracji, że niepożądane odczyny poszczepienne u nas czy naszego dziecka się nie pojawią.  
Gdy rodzice mają pytania, to najlepszą drogą dla nich jest rozmowa z lekarzem opiekującym się dzieckiem lub fachowym pracownikiem ochrony zdrowia albo wiarygodne źródła, w tym portale jak na przykład #szczepieniainfo.

Których rodziców niezaszczepionych maluchów udaje się przekonać aby jednak je zaszczepili zgodnie z kalendarzem szczepień?
_Z reguły osoby, które już pewne szczepienia u dzieci zrealizowały, a później w trakcie ich dorastania zrezygnowały z kolejnych szczepień wynikających z kalendarza szczepień obowiązkowych. O ile te osoby tak jak wspomniałam czasami udaje się przekonać to osób, które już od pierwszego dnia życia dziecka deklarują, że nie będą go szczepić już nie. Rodziców, którzy już na oddziale neonatologicznym podpisują rezygnację ze szczepień jest niestety coraz więcej. Ci rodzice nie zdają sobie sprawy, że szczepiąc dzieci chronimy nie tylko te dzieci, które zostały zaszczepione ale chronimy także te, które ze względów medycznych nie mogą być zaszczepione. Tylko w ten sposób możemy zapobiec szerzeniu się patogenów w populacji, chronić tych, którzy szczepić się nie mogą i zapobiec powrotowi takich chorób jak odra, krztusiec czy polio. _ 

 Jak często uciekacie się Państwo w kontakcie z rodzicami do postępowania mandatowego? 
 - Zawsze zaczynamy od rozmowy z rodzicami i próbujemy wyjaśnić im wszystkie wątpliwości. Jeśli jednak nadal uchylają się od zaszczepienia dziecka stosujemy karę grzywny. Są to z reguły postępowania przewlekłe, trwające po kilka lat, bo rodzice na każdym etapie składają odwołania na decyzje wydane czy to przez sanepid czy sąd. Mam wrażenie, że rodzice czekają aż dziecko osiągnie 19 rok życia i szczepienia obowiązkowe przestają być wymagane prawem. Człowiek dorosły sam decyduje czy chce się zaszczepić. I zdarza się, że dorośli decydują się na uzupełnienie zaległych szczepień z kalendarza szczepień obowiązkowych Ale wtedy są to już szczepienia płatne.  
Za wszystkie szczepienia znajdujące się w kalendarzu szczepień, a więc obowiązkowe, którym podlegają osoby do 19 roku życia, pacjent nie płaci.

Poza kalendarzem szczepień obowiązkowych są też szczepienia zalecane, niestety już płatne. Które sugerowałaby pani dzieciom, seniorom, a które podróżnikom?  
Od czerwca będą dostępne bezpłatne szczepienia przeciwko HPV dla 12-13-letnich chłopców i dziewczynek. Będą to szczepienia dobrowolne, które chronią przed rakiem szyjki macicy. Rodzicom dzieci uczęszczających do żłobków i przedszkoli podsunęłabym pod rozwagę szczepienia przeciwko meningokokom, bo te przeciwko pneumokokom już trafiły do kalendarza szczepień. Trochę jako społeczeństwo zapomnieliśmy o szczepieniach przeciwko grypie. Dzieci prawie się nie szczepi, a powinniśmy. Dla seniorów zalecałabym szczepienia przeciwko pneumokokom oraz dawki przypominające szczepień przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi, które zapewniają nam ochronę na kolejne 10 lat. 
Ze szczepień zalecanych z medycyny podróży są szczepienia przeciwko żółtej gorączce, żółtaczce pokarmowej oraz żółtaczce wszczepiennej.  

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto